Ksiądz z Ruszowa, Piotr M. został skazany za molestowanie dwóch dziewczynek. Jego konto przestępstw jest prawdopodobnie zdecydowanie zasobniejsze, o czym świadczą oświadczenia ofiar sprzed lat. Ich sprawy się jednak przedawniły, dlatego klecha odpowiadał przed sądem za molestowanie dwóch dziewczynek z Ruszowa (powiat zgorzelecki).
Jeszcze niedawno proboszcz, zatrudniony w Ruszowie niedaleko Zgorzelca, kilkanaście miesięcy temu trafił do aresztu po - co w takich sprawach znamienne - kilkukrotnej zmianie parafii. Kiedy rodzice dwóch dziewczynek zgłosili się na policję, śledztwo doprowadziło do dowodów potwierdzających winę proboszcza. W Sądzie Rejonowym w Zgorzelcu zapadł wyrok - kapłan ma spędzić w więzieniu 5 lat. Obrona nie próżnowała, odwołała się od wyroku do Sądu Okręgowego i ten - przychylnie - decyzję zmienił.
Ksiądz gwałcił i molestował od lat 80. Śledztwo punktuje dowody, sąd zwalnia z aresztu
Zmiana polega na "areszcie kaucyjnym". Sąd postawił warunek: wolność, jeśli na koncie pojawi się 80 tys. zł w trakcie 14 dni. Dla księdza to nie problem, kupił tymczasową wolność. Teraz kapłan ma dozór policji i - jak donosi portal gazetywroclawskiej - zakaz zbliżania się do dziewczynek. To wciąż jednak tymczasowa wolność, bo kapłan czeka na rozpatrzenie apelacji obrony.
Decyzją biskupa oskarżony nie będzie pełnił swoich funkcji, ma też zakaz...noszenia szat księdza.