Jeszcze niedawno wrocławscy kibice widzieli swój klub na szczycie tabeli. Wydawało się, że dobra dyspozycja kluczowych graczy pozwoli rozwinąć skrzydła całemu zespołowi i doczekamy się takiej drużyny, na jaką fani ze stolicy Dolnego Śląska liczyli od dawna. Tymczasem wrocławianie pozostają bez wygranej od 17 sierpnia. Jeśli w najbliższy piątek Śląsk nie pokona Jagiellonii przed własną publicznością, seria ta potrwa co najmniej do 21 października i wyjazdowego starcia z Rakowem.
Zaczęło się od kilku remisów z rzędu, m.in. na trudnym terenie w Gdańsku, w meczu na szczycie z Pogonią czy w derbach z Zagłębiem Lubin. Porażka z drugoligowym Widzewem w Totolotek Pucharze Polski mocno podcięła skrzydła Śląskowi. Faworyzowani goście ulegli w Kielcach miejscowej Koronie i spadli na czwarte miejsce w PKO Ekstraklasie.
Najbliższy rywal również jest bez formy. Jagiellonia wczoraj dała sobie wydrzeć trzy punkty w spotkaniu z Pogonią, a wcześniej odpadła z pucharowych rozgrywek. Czy Śląsk zdoła wrócić na właściwe tory już teraz? Mecz z białostoczanami rozpocznie się w piątek o godzinie 20:30 na Stadionie Wrocław.
Polecany artykuł: