Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego premier Donald Tusk ocenił, że służby docierają do każdego miejsca, gdzie potrzebna jest pomoc.
- Mam nadzieję, że będziemy coraz bardziej efektywni w docieraniu nie tylko do głównych ognisk niepokoju, ale tam, gdzie również w mniejszych miejscowościach ludzie czekają na pomoc - powiedział Donald Tusk.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zdał relację z aktywności Wojska Polskiego. Poinformował, że w najbardziej zniszczonych miejscach, jak Stronie Śląskie, Lądek-Zdrój i Kłodzko jest po kilkuset żołnierzy. Największym wyzwaniem są mniejsze, trudno dostępne wsie.
- W tych miejscowościach najbardziej dotkniętych dojeżdżają następni żołnierze. Jutro rano 16 tys. będzie ich na terenach objętych działaniem przeciwpowodziowym i popowodziowym - poinformował Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wojsko monitoruje wały przeciwpowodziowe, wykorzystuje do tego m.in. drony Bayraktar.
- Monitorowanie wałów, miejsc, które trzeba uszczelnić, uruchomione są ponownie Black Hawki i Mi-17 z big bagami w celu zasypywania wyrw lub potencjalnych miejsc zagrożonych - mówił wicepremier.