Dramat na terenie ogródków działkowych w Oleśnicy rozgrywał się od wielu lat. W końcu ktoś poinformował o wszystkim policję, która na miejsce przybyła z aktywistami fundacji Gruszętnik, która zajmuje się pomocą, opieką weterynaryjną oraz rehabilitacją ptaków.
ZOBACZ TEŻ: Kostką brukową rzucali w pawiany na wybiegu. Szokujące zdjęcia z wrocławskiego zoo
Gdy policjanci z aktywistami dotarli do altany z wolierą dla ptaków ich oczom ukazał się przerażający widok. - Wewnątrz zamkniętego pomieszczenia znajdowały się 24 gołębie, w tym 4 pisklęta. Ptaki były bardzo brudne, zaniedbane i siedziały w kałużach z odchodami i błotem. Na półkach oraz meblach znajdowała się gruba warstwa odchodów i brudu, a wkoło zabudowania unosił się intensywny fetor – relacjonuje st. asp. Bernadeta Pytel z policji w Oleśnicy.
Właściciel gołębi oświadczył funkcjonariuszom, że od około 2 lat nie wypuszczał ptaków poza wolierę. Prezes Gruszętnika podjął decyzję o zabezpieczeniu ptaków w trybie interwencyjnym ze względu na stan zagrażający bezpośrednio ich życiu i zdrowiu. Przedstawiciele fundacji uwolnili ptaki i przetransportowali do lecznicy weterynaryjnej.
- Gdy właściciel dowiedział się, że sprawa idzie do prokuratury, zaproponował rozwiązanie polubowne - on nam odda dorosłe gołębie, a młode teraz weźmie na rosół i tym sposobem wszyscy będą zadowoleni… - czytamy na profilu Gruszętnika na Facebooku (Tutaj można wesprzeć działania fundacji ratującej ptaki).
Za znęcanie się nad zwierzętami mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia.