Około godziny 1.00 policjanci drogówki zatrzymali do kontroli drogowej taksówkę.
- W trakcie kontroli mężczyzna zaczął znieważać policjantów, ubliżał ich. Funkcjonariusze powiadomili go więc, że do zatrzymują. Wtedy taksówkarz odjechał. W pojeździe miał dwójkę pasażerów - relacjonuje Kamil Rynkiewicz z wrocławskiej policji.
Policjanci ruszyli w pościg za taksówką.
- Ponieważ funkcjonariusze chcieli przeprowadzić akcję w jak najbezpieczniejszy sposób, powiadomiono inne radiowozy. W końcu samochód udało się zatrzymać na skrzyżowaniu Kosmonautów z Fieldorfa, niedaleko szpitala - opowiada Wojciech Jabłoński z wrocławskiej policji.
Mężczyzna, mimo, że zaparkował, nie chciał wysiąść z samochodu. Policjanci wybili więc szybę pałką. Wtedy kierowca zaatakował ich gazem łzawiącym. W końcu funkcjonariuszom udało się go jednak obezwładnić.
- Taksówkarz, 47-latek, trafił do szpitala. Mężczyzna cały czas był agresywny. Nie dało się go nawet zbadać alkomatem. Pobrano mu krew do badań żeby sprawdzić czy nie był pod wpływem jakichś środków odurzających - opowiada Wojciech Jabłoński.
Pasażerowie taksówki nie odnieśli obrażeń. Dzisiaj (24 stycznia) mają zeznawać w tej sprawie. Nie wiadomo jeszcze jakie zarzuty usłyszy taksówkarz. Może być oskarżony o niezatrzymanie się do kontroli drogowej i atak na funkcjonariuszy.