Więźniowie potwierdzają, że kobiety traktowano jak prostytutki

i

Autor: TryJimmy/PD/pixabay.com Więźniowie potwierdzają, że kobiety traktowano jak prostytutki

Seksafera we wrocławskim więzieniu! Więźniarki jako prostytutki, strażnicy zbierający łapówki

2017-02-13 11:28

Kobiety miały być wykorzystywane jako prostytutki dla więźniów, którzy mieli dobre układy ze strażnikami. Płacili za nie papierosami, kartami telefonicznymi, pieniędzmi. Tak wynika ze śledztwa przeprowadzonego przez dziennikarzy "Gazety Wrocławskiej" i "Superwizjera" TVN.

W "Babińcu", czyli kobiecym oddziale więzienia przy ulicy Kleczkowskiej we Wrocławiu, przebywa mniej więcej sto kobiet. Teoretycznie nie powinny mieć kontaktów z osadzonymi w męskiej części zakładu więziennego. Jednak, jak wynika z dziennikarskiego śledztwa, w łaźni, w pustych celach czy w magazynie osadzeni uprawiali seks z więźniarkami. Działo się to po godzinie 15.00, kiedy zakład opuszczał tak zwany 'pentagon", czyli pracownicy administracji.

Zainteresowany płacił łapówkę. W rozmowach padają różne kwoty. Od 50 do nawet 600 złotych. Wszystko organizować mieli funkcjonariusze i jedna z więźniarek. Niektóre ze skazanych miały brać udział w procederze dobrowolnie, inne były zmuszane. Miały być szantażowane i zastarszane.

Zaszła w ciążę w więzieniu. Ojciec dziecka nieznany

Od kiedy miała trwać seksafera we wrocławskich więzieniu? Wiadomo, że w grudniu 2008 roku do wrocławskiej prokuratury dotarł list jednej z osadzonych. Napisała, że była napastowana przez więziennego kapelana. Wspomniała także o koleżance, która w wyniku seksu z tym kiędzem miała zajść w ciążę. Autorka listu podczas przesłuchania odmówiła zeznań, bo, jak swierdziła, boi się konsekwencji. Małgorzata G. Więźniarka w ciąży zeznała, że ojcem dziecka nie jest ksiądz tylko inny więzień. Nie podała danych mężczyzny. Sprawę umorzono.

Trwają śledztwa

Prokuratura prowadzi kilka śledztw związanych z przestępstwami seksualnymi w Zakładzie karnym numer 1 we Wrocławiu. Kilka tygodni temu wrocławski oddział Prokuratury Krajowej we Wrocławiu oskarżył strażników i więźniów, w sumie siedem osób, między innymi o korupcję. Jeden z funkcjonariuszy jest oskarżony o to, że dwa razy miał umożliwić więźniowi seks z osadzoną za pieniądze. Raz miał wziąć za to 50, raz 100 złotych.

Chodzi o zdarzenia z 2007 i 2008 roku. Śledczy próbowali uzyskać nagrania z monitoringu z celi, w której miało dochodzić do seksu. Filmów nie udało się zdobyć. Nagrania są kasowane po tygodniu.

Śledczy mieli także zlecić policjantom analizę kilku zakończonych już śledztw właśnie pod kątem informacji o seksualnych kontaktach między oskarżonymi.

Czytaj także: Wrocław: Filip zmarł na boisku rażony prądem. Tauron zapłaci odszkodowanie