Jerzy J. kilka lat temu został skazany na więzienie, za gwałcenie własnej, maleńkiej wnuczki. To dziś dorosła kobieta, a obrzydliwych czynów pedofil dopuszczał się kilkanaście lat temu.
Pedofil na wolność miał wyjść w 2021 roku. Jednak został zwolniony już w 2018 roku! Za dobre sprawowanie. Zboczeniec wrócił do Strzegomia i zamieszkał wraz ze swoją córką i jej… dziećmi.
Wtedy do akcji wkroczył Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Złożył kasację, którą rozpatrzył Sąd Najwyższy. Ten doszukał się szeregu błędów popełnionych wcześniej przez wrocławskie sądy. I nakazał sprawę zbadać jeszcze raz. Tak trafiła ona ponownie do Wrocławia, do Sądu Apelacyjnego.
Wczoraj została rozpatrzona i są nie zdecydował się na przymknięcie pedofila. Jak uzasadnił swą decyzję sąd? Na przykład stwierdził, że J. dokłada się ze swojej emerytury do utrzymania domu! Dodatkowo, Jerzy J. nie popadł w ostatnim czasie w konflikt z prawem. Padł też argument, że nie nadużywa alkoholu. Kurator Jerzego J. twierdzi, że zawsze, gdy z nim rozmawiał, był on trzeźwy. To interesujące, ponieważ gdy my odwiedziliśmy Jerzego J., to pił piwo przed domem.