Mama 3,5 Kacperka opowiedziała, że kilka dni przed zaginięciem chłopca, Rafał – jej partner i ojciec chłopczyka – powiedział jej coś dziwnego. - Powiedział, „dziewczyno, ty niczego nie rozumiesz”. I że „oni chcą mnie połamać” – mówiła w rozmowie z nami.
Teraz, po zaginięciu chłopca, te słowa nabierają nowego sensu. Kim są tajemniczy „oni”? Dlaczego Rafał B. się ich bał? Tego Joanna Wacyk nie wie.
- Sprawdzamy różne wątki, różne informacje – mówi tylko Anna Kublik – Rościszewska, rzeczniczka prasowa bolesławieckiej policji.
Rodzina Kacperka w rozmowie z naszym dziennikarzem snuje pewne przypuszczenia. - Rafał mógł mieć z kimś zatarg. Może ten ktoś chciał go postraszyć, zabrać dziecko na chwilę,ale sytuacja wymknęła się spod kontroli? Może ten człowiek widząc, jak wszystko się potoczyło przetrzymuje gdzieś Kacperka?- zastanawiają się krewne Kacperka.
Mama chłopca błaga, że jeśli tak, to aby oddać jej dziecko. Mówi też, że rodzeństwo Kacperka codziennie pyta o brata. To niewiele starsze dzieci od niego i nie wiedzą co się stało.
Na pomoc rodzinie do Nowogrodźca przybył słynny detektyw Krzysztof Rutkowski. Wyklucza on klasyczne porwanie, tym bardziej dla okupu. - Rafał B. jeśli miał z kimś zatarg, to nie z tak bezwzględnymi gangsterami – mówi Rutkowski.
Rafał B. nie jest przykładnym obywatelem. Był karany za kradzieże, był nawet poszukiwany przez policję, bo nie stawił się do więzienia za przestępstwa, które popełnił. Jak nam się udało dowiedzieć, to były raczej drobne kradzieże, nic co łączyłoby go np. z dużą grupą przestępczą.
Krzysztof Rutkowski chce pomóc w poszukiwaniach policji.
Jego ludzie będą badali teren z lądu, wody i powietrza. - Wierzę, że wyjaśnimy wszystkie okoliczności tej sprawy. Apeluję: jeśli ktokolwiek ma informacje o tym, co się stało z chłopcem, niech koniecznie da znać. Oferuję 50 tysięcy złotych dla tego, kto przekaże nam informacje i pomoże odnaleźć dziecko – mówi detektyw.
Jednak zarówno on, jak i policja uważa, że najpewniej stało się najgorsze i Kacperek wpadł do Kwisy. - Tam, gdzie Kacperek się bawił jest łagodne, bezproblemowe, zejście do rzeki. Dlatego niestety przyjmujemy wariant najbardziej tragiczny - za najbardziej prawdopodobny – dodaje.
Przypomnijmy, że dziecko zaginęło w poniedziałek wieczorem. Wtedy przebywało ze swoim ojcem na ogródku działkowym. Mężczyzna ze swoim kolegą pił alkohol i nie zauważył, że maluch się oddalił. Usłyszał już zarzut narażenia zdrowia i życia Kacperka. Grozi za to pięć lat więzienia. Rafał B. trafił już zresztą za kratki, za wcześniejsze przestępstwa.