Kobieta udostępniła wstrząsające nagranie, na którym słychać jak jej partner zwracał się do 4-latka w wulgarny i agresywny sposób: "Spier… ja cię nie kocham", "Mam cię w d… i nie będę cię nigdy kochał. Matka cię może kochać, ja cię nienawidzę i mówię ci o tym jasno, żebyś wiedział." Chłopiec panicznie bał się rozmawiać z partnerem swojej matki. Po jednej z nocnych awantur, kiedy wezwana na miejsce policja nie zatrzymała mężczyzny, zdesperowana kobieta powiadomiła redakcję "Uwagi".
Pani Patrycji udało się uciec z dziećmi do ośrodku interwencji kryzysowej. Jej były partner na 3 miesiące trafił do tymczasowego aresztu. W środę redakcja "Uwagi" wróciła do tematu, aby sprawdzić jak potoczyły się losy kobiety i jej dzieci. Mieszkanka Wrocławia wystąpiła z wnioskiem o ograniczenie władzy rodzicielskiej byłemu partnerowi, a także walczy o przyznanie alimentów.
- Za czas pobytu mojego syna i mój w jego mieszkaniu wyliczył mi koszt, który mam mu zapłacić - mówi kobieta. - On uważa, że wszystko to jest insynuacja. Mówi, że jest niewinny i właściwie nic się nie stało.
Czytaj też: Świąteczna awantura. W ruch poszła siekiera! DEMOLKA na rodzinnym spotkaniu [ZDJĘCIA]
Kobieta powinna po nowym roku wyprowadzić się z ośrodka, ale nie ma dokąd. Ma problem ze znalezieniem pracy. Jest instruktorką fitness, a cała branża z powodu pandemii jest obecnie zamrożona. Reporterzy "Uwagi!" ustalili, że pani Patrycja otrzymała propozycję otrzymania mieszkania chronionego. W internecie trwa zbiórka pieniędzy "Na nowy start".
Mężczyzna usłyszał zarzut psychicznego oraz fizycznego znęcania się nad dzieckiem. Grozi mu do 8 lat więzienia. Do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie.