Ksiądz, zdjęcie poglądowe

i

Autor: shutterstock

Wrocław: Tomasz Terlikowski prześwietla "RELIGIJNĄ SEKTĘ". Słowa publicysty dają do myślenia

Trwają prace niezależnej komisji po szokującym oświadczeniu wrocławskich dominikanów oraz ujawnieniu relacji ofiar Pawła M. Wśród uprawnionych do przesłuchiwania duchownych znalazł się publicysta Tomasz Terlikowski. Jak przyznał na łamach Wyborczej Wrocław, komentowanie jest wygodniejsze niż rozliczanie nadużyć. Prace jego komisji mają zakończyć się do końca czerwca.

Wrocławscy dominikanie na początku marca opublikowali wstrząsające oświadczenie, w którym przyznali, że w latach 1996-2000 w ramach duszpasterstwa akademickiego działała "religijna sekta". Głównym antybohaterem tej historii jest ojciec Paweł M. To dominikanin, który przez cztery lata miał dopuszczać się wielu nadużyć. O szczegółach potwornych praktyk duchownego pisaliśmy w artykule Miał GWAŁCIĆ na ołtarzu, recytować grzechy i wypędzać SZATANA z ubrań! [CZYTAJ WIĘCEJ].

W wydanym oświadczeniu współcześni dominikanie przepraszali wszystkich wiernych oraz ofiary. Namawiali także do zgłaszania się wszystkich pokrzywdzonych przez przedstawicieli zakonu, niezależnie od okresu czasu, w jakim działa im się krzywda. Powołana została również niezależna komisja z uprawnieniami do przesłuchiwania dominikanów. Na jej czele stanął Tomasz Terlikowski, a poza nim w składzie pojawili się powołani przez publicystę:

  • prof. Michał Królikowski – prawnik,
  • ks. dr Michał Wieczorek – prawnik kanonista, wiceoficjał Sądu Metropolitalnego w Częstochowie,
  • dr Bogdan Stelmach – seksuolog, psychiatra, psychoterapeuta, zajmujący się zarówno ofiarami, jak i sprawcami przestępstw seksualnych, który współpracuje z kościelną komisją w Płocku,
  • Wioletta Konopa-Stelmach – psycholog i psychoterapeuta,
  • dr Sabina Zalewska – pedagog i psycholog rodziny,
  • dr Sebastian Duda – teolog, filozof, specjalista od kwestii o. Marie-Dominique Phillipe’a i podobnych spraw we Francji,
  • o. Jakub Kołacz SJ – były prowincjał prowincji krakowskiej Towarzystwa Jezusowego.

- To była trudna decyzja. Rola publicysty jest bardzo wygodna. Wygodnie jest komentować, krytykować, wiedzieć lepiej. Czasem jednak stają przed nami wyzwania, które wymagają wyjścia ze swojej roli, ze strefy komfortu. Tak jest tym razem - komentował na Twitterze Terlikowski. - To ogromna odpowiedzialność, bo zadanie jest bardzo ważne. Po dłuższym namyśle postanowiłem się jednak zgodzić - dodał w wypowiedzi przytoczonej przez Wyborczą Wrocław, przyznając przy tym, że to wyzwanie "trudniejsze niż komentowanie".

Szokujące oświadczenie dominikanów obnaża mroczną przeszłość
Sonda
Czy w czasie epidemii chodzisz do kościoła?