Wrocław: zaprosił do mieszkania policjantów. Zapomniał o NIELEGALNYCH substancjach

i

Autor: Pixabay.com Zdjęcie ilustracyjne

Wrocław: Zaprosił do mieszkania policjantów. Zapomniał o NIELEGALNYCH substancjach

2019-09-23 15:33

Kuriozalna sytuacja we Wrocławiu. Młody mieszkaniec stolicy województwa dolnośląskiego postanowił zaprosić do swojego mieszkania funkcjonariuszy. Jego problem polegał na tym, że zapomniał po sobie posprzątać. Teraz może trafić do więzienia...

Policjanci z Komisariatu Policji Wrocław-Śródmieście zauważyli, jak młody mężczyzna spożywa alkohol w miejscu objętym zakazem. Postanowili porozmawiać z nim i pouczyć, że tego typu zachowanie jest wykroczeniem zagrożonym mandatem karnym w wysokości 100 złotych. Jednak sytuacja wcale nie zakończyła się tylko pouczeniem, a zatrzymaniem 26-latka.

- Podczas interwencji przeprowadzanej przez śródmiejskich patrolowców, mężczyzna oświadczył, że nie posiada przy sobie żadnego dokumentu tożsamości. Zaproponował policjantom, aby udali się z nim do mieszkania, które mieściło się w położonej tuż obok kamienicy, ponieważ właśnie tam zostawił swój dowód osobisty - informuje st. sierż. Krzysztof Marcjan z KMP we Wrocławiu.

Po wejściu do lokalu okazał mundurowym dokument, aby Ci mogli potwierdzić jego tożsamość. Jednak uwagę policjantów przykuł przedmiot, który stał na podłodze jednego z pokoi.

- Było to urządzenie, które służy do palenia marihuany. Jakby tego było mało, obok znajdowało się pudełko, a w nim dwa worki zawierające susz roślinny. Młody wrocławianin przyznał policjantom, że jest to marihuana. W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa z Ustawy o Przeciwdziałaniu Narkomanii, 26-latek został zatrzymany i doprowadzony do komisariatu przy Grunwaldzkiej - przekazuje st. sierż. Marcjan.

Na miejscu zważono zabezpieczony w mieszkaniu susz. Po podziale można byłoby z niego uzyskać aż kilkaset porcji handlowych. Zatrzymany mężczyzna został przewieziony do policyjnego aresztu, gdzie spędził noc.

- 26-latek usłyszał zarzuty posiadania substancji odurzających, za co zgodnie z obowiązującymi przepisami, grozić może kara nawet 3 lat pozbawienia wolności. O jej wysokości zawsze decyduje sąd - podsumowuje Krzysztof Marcjan.