Gabriel Seweryn

i

Autor: AKPA

Wysoka cena popularności

Gabriel Seweryn wiele stracił dzięki swojej telewizyjnej sławie? "Żerowali na jego dobroci"

2023-11-29 14:24

Gabriel Seweryn nie żyje. Sympatyczny projektant futer z Głogowa był jednym z najbarwniejszych i najbardziej zapamiętanych bohaterów programu "Królowe życia". Dzięki udziałowi w popularnym reality-show zdobył ogólnopolską sławę nie tylko jako wzięty projektant, ale również jako gwiazda telewizji. Życie prywatne Gabriela i jego partnera Rafała Grabiasa śledziły tysiące widzów. Sława ma zarówno swoje dobre i złe strony. Osoby z otoczenia celebryty twierdzą, że rozpoznawalność miała negatywny wpływ na jego życie.

Sława go nie zmieniła

Mimo iż był od lat był wziętym projektantem futer, który prowadził swoją pracownię na starówce w Głogowie, o Gabrielu zrobiło się głośno dopiero w 2016 roku, gdy wraz ze swoim partnerem Rafałem pojawił się w programie "Królowe życia" emitowanym na antenie TTV. Obaj wystąpili w ośmiu sezonach popularnego reality-show.

Dzięki udziałowi w "Królowych życia" Gabriel Seweryn, określany również mianem "Versace z Głogowa", stał się osobą rozpoznawalną w całej Polsce, kojarzoną nie tylko ze światem mody. Jednak, jak twierdzą osoby z jego otoczenia, sława go nie zmieniła. Wciąż był życzliwym, otwartym i dobrym człowiekiem, któremu sława nie uderzyła do głowy.

- Wsparł mnie naprawdę mocno w potrzebie - mówi "Super Expressowi" pani Edyta, która kilka lat temu opiekowała się Gabrielem podczas jego pobytu w szpitalu. - Nawet nie spodziewałam się, że taka osoba jak on chciałaby ze mną dwa słowa zamienić.

"Żerowali na jego czystej i bezinteresownej dobroci"

Niestety, za sławę przyszło zapłacić wysoką cenę. Zdaniem znajomych, wiele osób nadużywało dobroci Gabriela.

Był aż za bardzo pomocny i dobry - mówi Krzysztof Fechner, znajomy zmarłego projektanta. - Wiele osób niestety to okropnie wykorzystało. Żerowali na jego czystej i bezinteresownej dobroci.

Wiele osób twierdzi, że Gabriel opowiadał, że stracił na tym, że zyskał sławę. Wtedy miały zacząć się piętrzyć problemy, z którymi zmagał się projektant z Głogowa.

Żalił się, że klienci nie przychodzą, bo szyje tylko futra za 30 tysięcy złotych, a szył i za 3 tysiące - mówią osoby z otoczenia Gabriela Seweryna.

Jak się okazało, Gabriel Seweryn zmagał się nie tylko z problemami życiowymi, ale również zdrowotnymi. Zmarł nagle 28 listopada w głogowskim szpitalu, po tym jak uskarżał się na silny ból w klatce piersiowej.