Siekiera

i

Autor: pixabay.com - zdjęcie poglądowe

Horror w sylwestrowy poranek. 58-latek bestialsko ZAKATOWAŁ psa siekierą!

2020-01-03 14:19

Bezlitośnie uderzał raz za razem dwuletnią suczkę owczarka niemieckiego siekierą w głowę, a następnie zakopał zakatowane na śmierć zwierzę nieopodal swojego domu. 58-letni mężczyzna przyznał się do winy, a policjantom tłumaczył, że zrobił to… z litości, by ulżyć schorowanemu psu. Zatrzymanemu mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.

Do makabrycznego zdarzenia doszło 31 grudnia przed południem we wsi Żarki Średnie w powiecie zgorzeleckim. Z informacji przekazanych przez Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt wynika, że informację o zakatowanym psie uzyskali od świadka zdarzenia, który widział jak w sylwestrowy poranek 58-letni mieszkaniec dolnośląskiej wsi okładał psa siekierą po głowie.

Wkrótce po uzyskaniu informacji o tym bulwersującym wydarzeniu inspektorzy Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt udali się we wskazane miejsce. Na miejsce dotarli 1 stycznia wieczorem. Zdenerwowany właściciel próbował im wytłumaczyć, że pies uciekł mu w sylwestrową noc. Jego wersja brzmiała jednak mało przekonująco. Co więcej, w miejscu wskazanym przez świadka zdarzenia widoczne były ślady krwi, a w pobliżu leżała zakrwawiona siekiera. Inspektorzy wezwali więc policję.

Funkcjonariusze dotarli na miejsce ok. godz. 22. Właściciela psa nie było już w domu, gdyż pojechał do pracy. W tej sytuacji policjanci stwierdzili, że nie mogą wejść bez pozwolenia na posesję i wrócili dopiero następnego dnia rano.

- Policjanci, działając zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa oraz biorąc pod uwagę okoliczności zdarzenia, niezwłocznie po powrocie właściciela do miejsca zamieszkania podjęli czynności procesowe - informuje podkom. Agnieszka Goguł z Komendy Powiatowej Policji w Zgorzelcu. - Przeprowadzono między innymi oględziny wskazanego miejsca, przesłuchano bezpośredniego świadka zdarzenia oraz rozpytano właściciela psa.

Wszystko wskazywało na to, że 58-latek brutalnie zakatował swojego psa siekierą. Mężczyzna został więc zatrzymany. Wkrótce też przyznał się do zabicia swojego psa i wskazał miejsce, gdzie go zakopał. Tłumaczył, że zabił psa, by ulżyć mu w cierpieniu, bo ten chorował.

Za popełnione przestępstwo 58-latkowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności.