Kucyk

i

Autor: Shutterstock ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE. Odebrali kucyka z posesji policjantki. "Koń żył w permanentnym bólu"

Interwencja

Odebrali kucyka z posesji policjantki. "Koń żył w permanentnym bólu"

Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt odebrał kucyka z posesji policjantki w pobliżu Wałbrzycha. Zdaniem stowarzyszenia, właścicielka znęcała się nad klaczą. Gdy DIOZ dojechał na miejsce, zwierzę nie potrafiło wstać i dosłownie zwijało się z bólu. Kucyk miał być bez wody, odpowiedniej paszy, uwagę obrońców zwierząt zwróciła noga konia. Sprawę bada prokuratura.

Odebrali kucyka z posesji policjantki. "Koń żył w permanentnym bólu"

Kucyk zwijał się z bólu, nie miał wody, jedzenia, gdy na jedną z posesji pod Wałbrzychem dotarli przedstawiciele stowarzyszenia Dolnośląskiego Inspektortau Ochrony Zwierząt, klacz nie była wstanie się podnieść i dosłownie zwijała się z bólu. W reportażu Uwagi TVN, przedstawiciele DIOZ mówią jasno: to znęcanie się nad zwierzęciem. Właścicielka kucyka, odpiera te zarzuty i zawiadomiła śledczych o kradzieży kucyka i zniesławieniu. Jednak jak dotąd nie postawiono nikomu zarzutów.

- Ten koń żył w permanentnym bólu, nie miał siły wstać, nikt się nim nie interesował. To był bardzo smutny obraz, to obraz zwierzęcia, które zostało zapomniane. Zwierzęcia, którym tak naprawdę nikt się nie interesował - mówią przedstawiciele stowarzyszenia w reportażu Uwagi.

Koń w wyniku choroby miał zniekształconą posturę całego ciała. Po odebraniu trafił to weterynarza z bardzo wysokim tętnem, co jak podkreśla Agata Geilke, technik weterynarii, świadczy o ogromnym bólu zwierzęcia.

Jak ustalono, kucyk cierpi na na przykurcz zginacza palca kończyny piersiowej, a jego stan był spowodowany brakiem odpowiedniej opieki, a przede wszystkim brakiem odpowiedniego leczenia. Opiekunka kucyka, nie zdecydowała się na rozmowę z reporterem Uwagi. Sprawy nie chce komentować także miejscowy urząd, komendant policji, gdzie jest zatrudniona właścicielka kucyka.

Nim kucyk został odebrany przez DIOZ właścicielce,  przedstawiciele fundacji "Patataj" próbowali nakłonić kobietę do zainteresowania się losem zwierzęcia, wyrazili także chęć zaopiekowania się klaczą.

Przedstawiciele DIOZ-u złożyli w prokuraturze zawiadomienie o znęcaniu się nad zwierzęciem.W oświadczeniu, jakie opublikowała kobieta na portalu społecznościowym, można przeczytać, że jej zdaniem oskarżenia inspektorów z DIOZ są kłamliwe, nieprawdziwe oraz godzą w jej dobre imię.

Sonda
Czy kary za znęcanie się nad zwierzętami powinny być wyższe?
Areszt za znęcanie się nad zwierzętami