Sytuacja jest już w pełni opanowana, ale przed strażakami jeszcze bardzo dużo pracy - informują służby. Walka z ogniem trwała przez trzy dni. Pożar wybuchł w piątek nad ranem w zakładzie produkującym pellet w Jordanowie Śląskim. Zapaliła się składowana tam słoma. Dym widoczny był z kilku kilometrów.
W ciągu kilku godzin ogień zajął kilkanaście stert. Początkowo sytuacja była pod kontrolą, ale silny wiatr spowodował, że ogień przeskakiwał na kolejne sterty słomy. Woda do gaszenia dowożona była z zalewu w Jordanowie Śląskim. W sobotę zbudowano linię doprowadzającą wodę o długości ok. 2,5 km, która przebiegała przez skrzyżowanie na DK 8 w Jordanowie, przez co samochody musiały mocno zwalniać. Tworzyły się zatory. W sobotę wieczorem silny wiatr utrudniał pracę strażakom i pożar objął już większą część składowiska. Nie paliło się jedynie 8 stert.
Sytuacja została opanowana w niedzielę po południu. Przez trzy dni w akcji udział wzięło ok. 150 zastępów z całego Dolnego Śląska. Działania mogą jednak potrwać jeszcze przez kilka dni. Trwa zabezpieczanie stert, które ocalały przed pożarem. Straty można liczyć jednak w milionach złotych.
Polecany artykuł: