Diogo Verdasca, Śląsk Wrocław

i

Autor: Cyfra Sport Diogo Verdasca, Śląsk Wrocław

Reprezentant Kazachstanu jedną nogą w Śląsku Wrocław. Rekordowa kwota! Śląsk jest zdeterminowany

2022-02-18 0:07

Artur Szuszenaczew, napastnik rodem z Kazachstanu, będzie następcą Erika Exposito. Piłkarz Kairatu Ałmaty i reprezentant swojego kraju, porozumiał się już z Wojskowymi. Wiemy, ile będzie zarabiał, jak długi kontrakt podpisze i jaka kwota trafi na konto jego macierzystego klubu.

Artur Szuszenaczew w Śląsku Wrocław?

Jeśli odejdzie Erik Exposito, to Śląsk Wrocław sprowadzi nowego napastnika. Transfer Hiszpana do Chin może zostać potwierdzony lada chwila, dlatego też Wojskowi są już dogadani z jego następcą. To Artur Szuszenaczew, napastnik Kairatu Ałmaty. W barwach tego zespołu piłkarz rozegrał w tym sezonie 19 spotkań, w których strzelił 12 bramek. 24-latek może pochwalić się występami w reprezentacji swojego kraju, choć dopiero trzy razy przywdział jej koszulkę.

Śląsk jest zdeterminowany, aby pozyskać Kazacha. Włodarze WKS-u już dogadali się z Kairatem co do kwoty odstępnego. Ta jest rekordowa - wrocławski klub nigdy nie zapłacił aż tyle pieniędzy. Na Kazacha ma wydać aż 600 tysięcy euro! Jak dotąd WKS zapłacił najwięcej za Piotra Włodarczyka (2 miliony marek), prawie ćwierć wieku temu (!).

Również z piłkarzem ustalono warunki indywidualnego kontraktu. Szuszenaczew będzie zarabiał ok. 12 tysięcy euro miesięcznie (to średnie klubowe zarobki), a strony zwiążą się 3,5-letnią umową.

W Śląsku liczą, że napastnik zwróci na siebie uwagę zamożnych klubów i zostanie sprzedany z zyskiem. Jednak pojawiają się pewne wątpliwości. Kazach ma już 24 lata i jak dotąd nie zwrócił uwagi zespołów z lepszych lig. A z Kazachstanu blisko choćby do Rosji - tamtejsze kluby uważnie penetrują przecież rynek i można zaryzykować stwierdzenie, że gdyby Szuszenaczew miał predyspozycje do bycia gwiazdą, to w Ałmacie by nie grał.

No i kolejna kwestia: okienko zaraz się zamknie, a wygląda na to, że tłumów chętnych po Kazacha nie ma. Piłkarz tak bardzo chce grać we Wrocławiu, że tylko czeka na sygnał, że ma wsiadać do samolotu i przylatywać na Dolny Śląsk.

Pozostaje mieć zaufanie do dyrektora Dariusza Sztylki. Mimo kilku transferowych wtop, działacz udowodnił, że potrafi znaleźć bardzo dobrych zawodników, którzy wzmacniają zespół, no i później przynoszą klubowi wymierny zysk. 

Oby w przypadku Szuszenaczewa było tak, jak z Erikiem Exposito, nie zaś z Bartłomiejem Pawłowskim. Pożyjemy, zobaczymy.

Stiglec pożegna się ze Śląskiem

Ze Śląskiem żegna się Dino Stiglec. Chorwatowi kończy się umowa w lipcu i nie zostanie przedłużona. Stiglec spotkał się z działaczami i usłyszał, że już teraz może znaleźć sobie nowy klub i wtedy Śląsk nie będzie robił żadnych przeszkód w odejściu. Możliwe, że Stiglec pożegna się z Wrocławiem jeszcze w tym tygodniu.  

Kto zostanie we Wrocławiu?

Wraz z końcem sezonu kończą się umowy Matusowi Putnockiemu, Waldemarowi Sobocie i Robertowi Pichowi. Już wiadomo, że Śląsk będzie szukał (a wręcz: już szuka) nowego bramkarza, który będzie mógł rywalizować o bluzę z numerem 1. To ma być uznany fachowiec, piłkarz z doświadczeniem.

Co z Sobotą i Pichem? Na teraz grają tak słabo, że przedłużenie umowy o kolejny sezon nie wchodzi w grę. Śląsk nie potrzebuje zawodników tak dużo zarabiających, a dających zespołowi tak mało. Ale wszystko jest w rękach Waldka i Roberta. To są świetni piłkarze, na pewno nie zapomnieli jak się gra w piłkę i jeśli zaczną wreszcie potwierdzać swoją klasę na boisku, to nowe umowy zostaną im zaproponowane.

Sobota i Pich mają więc kilka miesięcy na to, aby sprawić, żeby nikt we Wrocławiu nie miał żadnych wątpliwości, że powinni zostać w zespole.