Budynek w latach 90 został przekazany parafii - w tym czasie takie operacje były częstą praktyką w Polsce, w ten sposób rekompensowano utracony majątek w czasach PRL.
I tak parafia ewangelicko - augsburska dostała budynek przy ul. Ruchu Oporu. Rzecz w tym, że wraz z lokatorami. Przez lata wszystko jakoś się układało. Kamienica należała do parafii, która dostawała od mieszkańców czynsz. Niestety lata mijały, a budynek niszczał, bo nigdy nie przeszedł gruntownego remontu.
Teraz wygląda fatalnie, a jego stan jest - delikatnie mówiąc - nienajlepszy. Parafia postanowiła go więc wyremontować i to kapitalnie, bo prace zakładają także naprawę dachu.
Jednak dotychczasowi lokatorzy nie będą mogli cieszyć się życiem w odnowionym budynku. Bo ks. Waldemar Szczugieł, proboszcz parafii, uznał, że mieszkańcy mają opuścić kamienicę, która ma zostać przebudowana. Plan zakłada, że powstaną w niej eleganckie apartamenty - dla nowych lokatorów.
Ksiądz Szczugieł twierdzi, że mieszkańcy niepotrzebnie się denerwują, bo obiecał pomóc im znaleźć nowe cztery kąty. Jednocześnie zapewnił nas, że na stronie parafii pojawi się oświadczenie, które wszystko wyjaśni. Do dziś (piątek) nie zostało jednak opublikowane.
A oburzenie ludzi się nasila. - Chcą nas wyrzucić, mimo że mieszkamy tu całe życie i inwestujemy w mieszkania. Tak nie można! - denerwują się lokatorzy. - Gdzie mamy się podziać? W noclegowniach? A poza tym, jak to jest, że w imię zysku parafia chce się nas pozbyć? Przecież to nie po chrześcijańsku! - mówią.
Co dalej? Czas pokaże. Mieszkańcy zapewniają, że nie ustąpią i nie dadzą się wyrzucić.