Monikę porwano w Legnicy. Kelly z USA myślała, że są rodziną. Znamy SZOKUJĄCE wyniki badań DNA!

2020-09-09 13:33

Czy Monika Bielawska, dziewczynka porwana w blisko 30 lat temu z Legnicy, to Amerykanka Kelly? Od miesięcy wszyscy się nad tym zastanawiali. Przypomnijmy, że obywatelka Stanów Zjednoczonych skontaktowała się z rodziną porwanej dziewczynki, mówiąc, że chyba jest ich córką.

Było lato 1994 roku, kiedy w Legnicy doszło do porwania. Monika poszła na spacer z dziadkami i z ojcem. I nagle zniknęła. To najprawdopodobniej ojciec Moniki sprzedał ją handlarzom żywym towarem. Nigdy nie wyjaśniono co dokładnie się stało, ale mężczyzna do dziś siedzi w więzieniu za porwanie i sprzedaż dziecka.

Niedawno ujawniła się Amerykanka – Kelly. Kobieta urodziła się w tym samym czasie, co Monika. Od swoich rodziców w USA dowiedziała się, że jest adoptowana. Wtedy postanowiła sprawdzić, jaka jest jej przeszłość. Szukała różnych informacji i tak trafiła na sprawę Moniki. Uznała, że dziewczynka jest do niej podobna. Kelly mówiła „Super Expressowi”, że wychowała się w sierocińcu w Rosji. A przypomnijmy, że w połowie lat 90. Legnica była miastem, w którym wpływy rosyjskie były wciąż bardzo silne.

Kobieta postanowiła zrobić badania DNA, aby sprawdzić, czy jest porwaną Moniką. Na wynik trzeba było czekać kilka miesięcy.

W końcu jednak poznaliśmy prawdę. Okazało się, że Kelly nie jest Moniką. Badania nie pozostawiły złudzeń. Wciąż więc nie wiadomo, co stało się z Moniką.

Z naszych informacji wynika, że zarówno Amerykanka, jak i rodzina Moniki są kompletnie rozbici. Wstrząśnięta i zrozpaczona jest zwłaszcza rodzina porwanej dziewczynki, która modliła się o to, aby ich córeczka do nich wróciła. 

Zaginęła 26 lat temu. Tu bawiła się mała Monika z Legnicy