Na Wydziale Filologicznym UWr wiedzą jak iść do wykładowcy, żeby nie zaliczyć wtopy...
- Przedstawić problem dosyć szybko i się pożegnać. Wyjść - tłumaczy jedna ze studentek.
- Przedstawić się. Powiedzieć z którego roku, powiedzieć dzień dobry. Podać tytuł naukowy - dodaje inna.
Nowa choinka na wrocławskim rynku budzi skrajne emocje. Co Ty o niej sądzisz? [SONDA, ZDJĘCIA]
Na Wydziale Chemii UWr za to bywa z tym różnie.
- Nie wiedziałam, że jeden pan jest doktorem. Nie wiedziałam jak się przywitać. Wyszłam i rzuciłam do wszystkich "Na razie". Byli studenci i on. On wyglądał młodo. Tak się na mnie spojrzał i powiedział: "Raczej do widzenia" - opowiada studentka chemii.
Właśnie po to ma być instrukcja.
- Koleżanka jest prowadzącą. Nie znają jej nazwiska. Przychodzą i mówią: pani w okularach. Nie wiedzieć jak prowadzący wygląda to jednak trochę wstyd. Ja też nie rozpoznawałam wszystkich swoich wykładowców - mówi Klaudia Mencel, doktorantka pomysłowej Pani doktor.
Morał tej historii jest prosty i niektórym znany: od wykładowcy nieznanego lepszy wygooglany.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: