Długołęka. Groźny wypadek na przejeździe kolejowym
Do bardzo groźnego zdarzenia doszło po godz. 12 we wtorek, 29 sierpnia, na strzeżonym przejeździe kolejowym w Długołęce pod Wrocławiem. Osobowy ford wjechał na tory i został uderzony przez pociąg Intercity relacji Lublin – Wrocław. Pojazd odbił się od lokomotywy i wpadł na słup trakcyjny.
Autem jechały trzy osoby, które same opuściły pojazd. Podróżni byli mocno poobijani, ale ich życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Jedna z pasażerek została jednak zabrana do szpitala na obserwację.
To niemal cud, że tylko tak się kończyło. Z pewnością wpłynął na to fakt, że do zdarzenia doszło na remontowanym odcinku linii kolejowej, gdzie pociągi mogą się poruszać z prędkością do 40 km/h. Gdyby do zderzenia doszło przy większej prędkości, mogłoby dojść do strasznej tragedii.
Najbardziej szokujące jest to, że pociąg pojawił się na przejeździe, gdy podniesione były rogatki, a sygnalizacja nie nadawała czerwonego światła! Jak kierowca forda powiedział portalowi gazetawroclaska.pl, stał on na zamkniętych rogatkach przy przejeździe kolejowym. Po ich otwarciu wjechał na przejazd, gdzie zauważył nadjeżdżający pociąg. Chciał cofnąć pojazd, więc wrzucił wsteczny bieg, ale nie zdążył już wykonać manewru.
Jak do tego doszło? - Obecnie policjanci wyjaśniają okoliczności, w jakich doszło do zdarzenia. Przedmiotem wyjaśnień będzie m.in. to, dlaczego ruch na przejeździe kolejowym był otwarty w momencie, kiedy nadjeżdżał pociąg – mówi mł. asp. Rafał Jarząb z KMP we Wrocławiu. O ustaleniach policji i PKP Polskich Linii Kolejowych poinformujemy, gdy dostaniemy odpowiedzi z obu instytucji.