Nic nie zapowiadało, że kobieta może umrzeć. Pielęgniarka nie chorowała na żadne poważne, przewlekłe choroby. - Była okazem zdrowia - mówi jej znajoma ze szpitala we Wrocławiu.
51-letnia pielęgniarka była lubianą koleżanką, ale też szanowaną pracownicą. Jej profesjonalizm można była stawiać za wzór. Dziwić jednak może, że pracownica szpitala, była - delikatnie rzecz ujmując - sceptyczna wobec pandemii. - Była niestety antyszczepionkowcem - słyszymy od znajomej pielęgniarki.
ZOBACZ TEŻ: Pielęgniarka z domu opieki sfałszowała swój certyfikat szczepień. To skończyło się tragedią...
Jak słyszymy, 51-latka wprost zniechęcała znajomych do szczepień. - Mówiła, że pandemia to spisek. I że po zastrzyku ludzie umrą. Nie chciała zmienić zdania, mimo że lekarze tłumaczyli jej, że szczepionki nie są groźne, a wręcz przeciwnie: ratują życie - opowiada koleżanka z pracy.
Pielęgniarka na co dzień pracowała zresztą... ze szczepionkami, bo wykonywała zastrzyki w punkcie szczepień!
ZOBACZ TEŻ: Wiceminister zdrowia Kraska podał, co nas czeka za tydzień. Może być 50 tys. zakażeń dziennie!
- W sumie wykonała kilka tysięcy zastrzyków. Nie chciała jednak słyszeć o tym, żeby sama się zaszczepiła - dowiadujemy się od współpracownicy zmarłej kobiety.
W końcu zachorowała na COVID-19. Zaraziła się wirusem kilka tygodni temu. Niedawno odbył się jej pogrzeb. Koronawirus okazał się silniejszy i zabił pielęgniarkę. - Gdyby się zaszczepiła, to prawdopodobnie wciąż by żyła - słyszymy.
Koleżanka zmarłej: - Po tym, jak umarła, jej bliscy, którzy również nie byli zaszczepieni, od razu zapisali się na zastrzyk. Zrozumieli, czym może skończyć się zarażenie koronawirusem. Mamy w szpitalu nadzieję, że ta tragiczna historia otworzy oczy tym, którzy wątpią w naukę. Ludzie, szczepcie się! - apeluje.
Na szczepienie przeciw COVID-19 można umówić się pod numerem telefonu 989 (to infolinia Ministerstwa Zdrowia).
Tymczasem najnowsze dane Ministerstwa Zdrowia są bardzo niepokojące. W piątek, 21 stycznia poinformowano o ponad 36,6 tys. nowych przypadków zarażenia. COVID-19 zabił 67 osób, a kolejne 181 osób zmarło w związku z chorobami współistniejącymi.
Koronawirus, od początku pandemii, zabił już ponad 103 tysiące Polaków.