Afera w Świdnicy. Pracownicy PZU okradali starszych ludzi

W procederze brała udział była dyrektorka oddziału, pracujący tam informatyk oraz kobieta zajmująca się ubezpieczeniami. Teraz cała trójka stanie przed sądem. Nieuczciwi pracownicy na oszustwach zarobili niemal 150 tysięcy złotych.

Uparty klient

Cała sprawa wyszła na jaw dzięki mężczyźnie, który chciał wypłacić pieniądze z konta swojego ojca. Uparty klient nie dał się przekonać dyrektorce oddziału, że pieniądze zgromadzone w ramach polisy "pogodna jesień" nie należą mu się, mimo iż jest osobą uposażoną. Dyrektorka przekonywała go, że w umowie był zapis o obowiązku zainwestowania zgromadzonej sumy w inny produkt PZU. Jak się później okazała w taki, od którego cała trójka pobierała prowizję.

Wizyta w centrali

Mężczyzna nie dał jednak za wygraną i postanowił pojechać do centrali PZU. Tam pracownik poinformował go, że w każdej chwili może wypłacić należną mu kwotę pieniędzy, i że musiała zajść pomyłka. Po powrocie do Świdnicy pieniądze zostały wypłacone. Pracownik centrali poinformował jednak o całej sytuacji swoich przełożonych, a ci zarządzili kontrolę w świdnickim oddziale firmy.

Mnóstwo nieprawidłowości

Wyniki kontroli były zdumiewające. Cała trójka, działając w porozumieniu ze sobą zmieniała adresy i numery rachunków bankowych swoich klientów, likwidowała konta, na których nie było obrotów, a produkty nierentowne przekształcała w takie, od których pobierała prowizję. Wszystko działo się bez wiedzy i zgody właścicieli polis. Zarówno była już, 65-letnia dyrektorka oddziału, jak i dwójka jej współpracowników usłyszeli już zarzuty.

Najważniejsze w całej sprawie jest to, że wszystkie osoby poszkodowane odzyskały swoje pieniądze. Firma PZU postanowiła zawrzeć z nimi ugody i naprawić błędy swoich byłych, nieuczciwych pracowników.

Czytaj także: Studenci z Wrocławia triumfują w Niemczech