Lista "grzechów" zwiedzających zoo jest długa.
Polecany artykuł:
- Dzieci są sadzane na barierkach. Ludzie rzucają na przykład monety. Wydaje im się, że to przyniesie szczęście. Jeśli zwierzę by je połknęło, mogłoby się to źle skończyć. Był taki incydent, kiedy dziecko wpadło do niedźwiedzi. Na szczęście nic się nie stało - opowiada Marta Zając - Ossowska z wrocławskiego zoo.
Goście pukają też w akwaria oraz karmią też zwierzęta wszystkim, co tylko ze sobą przyniosą, szczególnie często czipsami.
- Zwierzaki są przez zwiedzających przekarmiane i z tego powodu mają różne problemy żołądkowe - tłumaczy Marta Zając - Ossowska.
Co gdyby Tobie robili taki hałas?
Tymczasem w zoo żyją jednak dzikie zwierzęta i trzeba mieć do nich ograniczone zaufanie, bo mogą nam zrobić krzywdę.
- Sadzanie dzieci na barierkach jest szalenie niebezpieczne. Przecież takie dziecko w każdej chwili może się gibnąć do tyłu - mówi Marta Zając - Ossowska.
- Wystarczy sobie wyobrazić co czuje zwierzę, które jest na przykład w akwarium. Jak wszyscy nagle zaczną pukać w szybę to będzie dla niego straszny hałas - dodaje jedna z odwiedzających zoo.
Na szczęście z roku na rok zwiedzający ogrody zachowują się coraz bardziej odpowiedzialnie.
Posłuchaj wypowiedzi Marty Zając - Ossowskiej z wrocławskiego zoo: