"Ostatnio naszym tramwajem jechała osoba, która przewoziła ze sobą węża. Jeden ze współpasażerów poczuł się zagrożony i poprosił motorniczego o wyproszenie z pojazdu właściciela gada razem z jego podopiecznym" - relacjonują przedstawiciele MPK na Facebooku.
Motorniczy rzeczywiście zwrócił się do właściciela gada z prośbą o opuszczenie pojazdu. Osoba przewożąca węża nie była zadowolona z tego powodu zadowolona.
Co mówią przepisy?
Zgodnie z Regulaminem przewozu osób i bagażu MPK we Wrocławiu, w pojeździe mogą być przewożone małe zwierzęta domowe. Warunkiem jest aby nie były uciążliwe dla podróżnych i zostały umieszczone w odpowiednim pojemniku (na przykład w klatkach, skrzynkach, koszach) zabezpieczającym przed wyrządzeniem szkody.
"Co jednak w sytuacji, kiedy inny pasażer najzwyczajniej boi się transportowanego zwierzęcia? Co o tym myślicie? Jak sami byście zareagowali na miejscu motorniczego?" - pytają na Facebooku przedstawiciele MPK.
Lepiej wyprosić śmierdzącego niż tego z wężem
Odzew jest naprawdę spory. Przeważają zwolennicy zgody na przewożenie węży w tramwajach. "Jeśli wąż był odpowiednio zabezpieczony, to motorniczy postąpił źle wypraszając jego właściciela z pojazdu", "Osoba, która bała się węża powinna przesiąść się do innego tramwaju", "Proponuję wypraszać nieumytych, śmierdzących ludzi, zamiast ludzi ze zwierzętami" - to tylko kilka z wielu komentarzy.
Co Ty o tym myślisz? Napisz!