W czwartek (8 lipca) o godz. 20 (21 czasu lokalnego) na boisko w Parnawie wybiegną piłkarze Śląska Wrocław. Zmierzą się tam z estońskim zespołem Paide. To pierwsza runda eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Zespół z Estonii to "europejski średniak", ponieważ - jak wiadomo - słabych drużyn już nie ma. Zespół Śląska jest zdecydowanym faworytem tej rywalizacji i trudno wyobrazić sobie, co musiałoby się stać, aby wrocławianie przegrali z piłkarzami Paide.
Wrocławski zespół aktualnie przebywa na obozie przygotowawczym w Chorwacji, gdzie rozegrał sporo sparingów, również z wymagającymi zespołami. Trudno wysnuwać wnioski pod meczach towarzyskich, ale gra Śląska nie wyglądała źle. Do WKS przyszło też kilku nowych zawodników, w tym Peter Schwarz - bardzo dobry środkowy pomocnik. Dlatego kibice Śląska nie mogą się doczekać meczu w europejskich pucharach, bo jest spora szansa, że Śląsk przejdzie do kolejnej rundy.
A teraz najważniejsza informacja. Najprawdopodobniej mecz Paide - Śląsk (jak i rewanż) zobaczymy w telewizji. Rozmowy na ten temat są na tyle zaawansowane (w grę wchodzą dwie stacje), że musiałoby dojść do trzęsienia ziemi, żeby pucharowego spotkania nikt nie transmitował.
Mecz zaplanowano w czwartek, a więc dzień po ostatnim półfinale Euro 2020, a trzy dni przed wielkim finałem. Wszyscy chyba wierzymy, że przynajmniej fragmentami nasi piłkarze nawiążą do bardzo wysokiego poziomu mistrzostw Europy.