Urząd Marszałkowski złożył już w tej sprawie wniosek do rządu oraz kolejarzy, w którym deklaruje gotowość do przywrócenia tam połączeń kolejowych.
Doświadczenie
Dziś te linie stoją i niszczeją. Władze województwa chcą to zmienić.
- Mamy doświadczenie - mówi marszałek Cezary Przybylski. - 10 lat temu przejęliśmy dwa odcinki kolejowe, które dziś świetnie funkcjonują - dodaje marszałek.
Głównym celem samorządowców jest zapewnienie nie tylko dolnoślązakom, ale i turystom, bezpiecznego poruszania się po regionie.
>>>Nawet 500 osób rocznie ulega w Polsce odmrożeniom. Nie musi to być jednak równoznaczne z amputacją! Lekarze z Wrocławia wiedzą jak to zrobić [AUDIO]
Pociąg dałby nam odetchnąć
Miastem, które dziś najbardziej cierpi na brak pociągów, choć posiada linię kolejową, jest Karpacz. Dziennie wjeżdża tu bowiem nawet 16 tysięcy samochodów.
Polecany artykuł:
- Karpacz ma niecałe 5 tysięcy mieszkańców, natomiast dziennie odwiedza nas około 30 tysięcy ludzi, którzy dostają się do nas samochodami - mówi burmistrz Karpacza Radosław Jęcek.
Linia do Karpacza to jedna spośród ponad 20, które zamierza przejąć Urząd Marszałkowski.
- Na przykład z Kobierzyc do Piławy Górnej przez Niemczę, Przerzeczyn Zdrój, linia do Lądka Zdroju i Stronia Śląskiego, do Świeradowa Zdroju, linia z Kamiennej Góry przez Kowary, Mysłakowice do Jeleniej Góry - wylicza Patryk Wild z Sejmiku Województwa.
A można by tak wyliczać jeszcze długo. Teraz trzeba poczekać na odpowiedź PKP. Skąd samorząd chce wziąć pieniądze na remonty linii, które zamierza przejąć? Między innymi z Krajowego Programu Kolejowego. Tam do rozdysponowania jest ponad 60 miliardów złotych. Pieniądze trzeba wydać do 2023 roku.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: