W niedzielę 14 września około godziny 16 na trasie Jawor–Strzegom doszło do poważnego wypadku drogowego. Tuż za miejscowością Niedaszów samochód osobowy, którym podróżowało pięć dorosłych osób, uderzył w przydrożne drzewo. Świadkowie zdarzenia ewakuowali z pojazdu cztery osoby i udzielili im pierwszej pomocy. Kierowca pozostał uwięziony we wraku. - Działania strażaków polegały na stabilizacji pojazdu, udzielaniu kwalifikowanej pierwszej pomocy poszkodowanym oraz wykonaniu dostępu do kierowcy z wykorzystaniem narzędzi hydraulicznych, a następnie jego ewakuacji i przekazaniu ratownikom medycznym - informuje Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Jaworze.
Podczas akcji strażacy prowadzili również działania gaśnicze rozbitego auta przy użyciu piany gaśniczej oraz przygotowali lądowisko dla śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Zobacz też: Kierowca nie żyje, kobieta i dziecko w szpitalu. Auto wypadło z drogi
Wszystkie osoby biorące udział w wypadku zostały zabrane do szpitala. Na miejscu działały jednostki PSP, OSP oraz zespoły ratownictwa medycznego. Na czas akcji droga była całkowicie zablokowana. Przyczyny i przebieg wypadku ustala policja ze Świdnicy. Strażacy podkreślili także, że podczas działań odnotowano niezwykle niebezpieczne zdarzenie – w miejscu startu i lądowania śmigłowca LPR pojawił się dron.
Zobacz też: Śmiertelny wypadek w Stoszowicach. 34-latek zginął, pasażer trafił do szpitala! [ZDJĘCIA]
Ratownicy przypominają, że w trakcie akcji ratowniczych obowiązuje całkowity zakaz lotów dronami. Takie zachowanie mogło doprowadzić do opóźnienia startu maszyny, a nawet do katastrofy lotniczej.