To mogło skończyć się tragedią

Jechał z kilkuletnim synem, podczas wyprzedzania zahaczył o latarnię

2024-01-11 22:37

Ten wypadek mógł się skończyć straszną tragedią. Jadący z kilkuletnim synem 34-letni kierowca podczas wyprzedzania zahaczył o uliczną latarnię. Auto rozbiło się o przeszkodę i wylądowało w rowie.

Wypadek w  Dobrzykowicach pod Wrocławiem 

Do groźnego zdarzenia doszło w środę, 10 stycznia, rano. Ulicą Wrocławską w Dobrzykowicach jechał osobowy peugeot, którym podróżował kierowca z kilkuletnim synem. W pewnym momencie mężczyzna zdecydował się na niebezpieczny manewr – zaczął wyprzedzać „śmieciarkę" oraz osobowe renault.

- W trakcie wykonywania manewru omijania kierowca peugeota zjechał do lewej krawędzi jezdni uderzając w stojący tam słup oświetleniowy - mówi mł. asp. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Auto uderzyło w słup, a następnie wpadł do rowu. Na szczęście, ani kierowcy, ani dziecku, nic poważniejszego się nie stało.

- Obecni na miejscu policjanci, po rozmowie z 34-letnim kierującym peugeotem i świadkami oraz po zapoznaniu się z nagraniami z miejsca zdarzenia, nie wskazali dokładnie w jakich okolicznościach doszło do tego z pozoru poważnego zdarzenia, które jednak mogło mieć tragiczny finał. Tę kwestię wyjaśni już sąd – dodaje mł. asp. Rafał Jarząb.

Nocny wypadek w Zastowie pod Krakowem