Koncert był odpowiedzią na manifestację narodowców na wrocławskim rynku, podczas której spalono kukłę Żyda. Prezydent miasta, rozpoczynając imprezę, skomentował to wydarzenie:
- Zdarzyło się kilka rzeczy przykrych i haniebnych we Wrocławiu. Chcemy pokazać, że nasze miasto jest otwarte i tolerancyjne. Nie zgadzamy się na akty ksenofobii i niechęci – deklarował Rafał Dutkiewicz.
Na swoim koncie na Twitterze prezydent podziękował też wszystkim, którzy się zjawili:
Podczas koncertu wystąpili Lech Janerka, Jose Torres, Leszek Cichoński oraz Andrzej Kosendiak i artyści Narodowego Forum Muzyki. Wśród publiczności pojawili się między innymi rektorzy wrocławskich uczelni, przedstawiciele różnych religii, Władysław Frasyniuk oraz sportowcy Paweł Rańda i Babatunde Aiyegbusi. W tłumie widać było zarówno starszych wrocławian, rodziny z dziećmi i młodzież
- Ważne jest żeby wziąć udział w takim wydarzeniu. Nie chciałabym żeby ktoś myślał, ze we Wrocławiu się tylko źle dzieje – mówiła jedna z wrocławianek.
- Umysły, przeciwko którym tu jesteśmy pewnie są dosyć zamknięte i nie wiem czy łatwo się zmieniają – dodała inna.
Swoje doświadczenia z „takimi umysłami” miała we Wrocławiu rodzina znanego muzyka Jose Torresa:
- Zniszczyli mojemu siostrzeńcowi motorower, namazali na nim znaki Ku Klux Klanu, napisy White power. Jednak tym faktem nie możemy przykryć 90 procent rzeczy dobrych, które we Wrocławiu się dzieją – tłumaczył Jose Torres.
Posłuchaj materiału reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs: