Kuna jest słynna z tego, że podczas ceremonii otwarcia Europejskiej Stolicy Kultury przegryzła kable. Spowodowała awarię i przypłaciła to życiem. Przez kilkanaście minut w rynku nie było prądu. Nie działały telebimy, iluminacje i latarnie. Zmarznięci wrocławianie przez mniej więcej godzinę czekali na rozpoczęcie ostatniego etapu ceremonii. Za całą sytuację przeprosił później prezydent Wrocławia.
Gadżety z kuną
Teraz kuna trafiła na koszulki oraz na kartki pocztowe, które zespół Europejskiej Stolicy Kultury 2016 wysyła z okazji Wielkanocy. T-shirtów są trzy rodzaje, wszystkie w damskiej i męskiej wersji. Kosztują po 16 złotych za sztukę. Można je jak na razie kupić tylko w sklepie internetowym.
- Chcemy w ten sposób puścić oko do uczestników styczniowych wydarzeń i wszystkich wrocławian. Spojrzeć na siebie z dystansem - wyjaśnia Arkadiusz Förster, rzecznik prasowy Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016.
Nie wiadomo jak długo gadżety będą dostępne w sprzedaży. Rzecznik ESK tłumaczy, że to zależy od tego, jak dużą popularnością będą się cieszyły.
Kuna: Ta postać przypomina mi ciotkę Marię
O komentarz do sytuacji poprosiliśmy autora fanpage'a "Tribute to Kuna ESK 2016". Wypowiedział się w imieniu samej kuny.
"Jestem w szoku. Tym bardziej, że ostatnio nawet o samej imprezie przycichło, pozwalniali też chyba trochę ludzi, choć czemu oni są winni skoro to ja zrobiłam zwarcie? Uważam pomysł z gadżetami za genialny, ale nie tak to powinno się odbywać. Ktoś wyraźnie próbuje moim kosztem przekuć totalną wtopę w sukces wizerunkowy i przy okazji poprzez upselling zarobić na kolejne fantastyczne wydarzenia, bo przecież pieniędzy z centrali póki co nie ma.
Zastanawiam się nad krokami prawnymi, ale jednocześnie chcę podkreślić, że jak kogoś na ulicy zobaczę w takiej koszulce, to nie ugryzę. Sama postać bardziej mi przypomina ciocię Marię z lat młodości niż mnie, ale zostawmy to. Przecież chodzi o symbolikę".
ESK zaopiekuje się kunami z zoo
Gadżety z kuną to jednak nie wszystko. Urzędnicy z Biura Festiwalowego Impart 2016 21 marca podpisali umowę z władzami zoo. Zobowiązali się w niej do opieki nad kunami żółtogardłymi we wrocławskim ogrodzie zoologicznym.
- Kuna, która przegryzła kable zginęła. Chcemy chronić pozostałe - tłumaczy Arkadiusz Förster.
Urzędnicy nie będą jednak przekazywać pieniędzy na utrzymanie tych zwierzaków. Umowa ma charakter barterowy i dotyczy wzajemnej reklamy. Zapytany jak przyczyni się to do polepszenia życia kun, rzecznik ESK tłumaczy, że władze zoo pieniądze zaoszczędzone na promocji będą mogły przekazać na wikt dla tych zwierząt.