Na Grabiszyńskiej ludzie dalej chodzą na dziko, mimo kolejnego wypadku

i

Autor: Krzysztof Staszkiewicz Na Grabiszyńskiej ludzie dalej chodzą "na dziko", mimo kolejnego wypadku

Na Grabiszyńskiej ludzie dalej chodzą "na dziko", mimo kolejnego wypadku [AUDIO]

2018-10-25 19:29

W środę 24 października na przystanku "Pereca" starsza kobieta wpadła pod tramwaj, bo przechodziła przez jezdnię w niedozwolonym miejscu, przed przystankiem, na wysokości kościoła. Zaledwie dzień po wypadku, a ludzie w dalszym ciągu przechodzą w tym miejscu "na dziko"

Wypadek nie był zresztą pierwszym zdarzeniem tego typu właśnie w tym miejscu. Urzędnicy nie planują jednak ustawiać w okolicy przystanku barierek.

- Niestety takich fizycznych wygrodzeń postawić nie możemy z uwagi na fakt, że brakuje skrajni. Gdyby chodziło o samo torowisko tramwajowe... Jest tam jednak buspas, jeżdżą tam autobusy komunikacji zbiorowej. Byłoby to po prostu niemożliwe - tłumaczy Elżbieta Maciąg z Wydziału Inżynierii Miejskiej magistratu.

>>> Wrocław: Dojazd do cmentarzy na Wszystkich Świętych 2018 [PARKINGI, ZMIANY W RUCHU, MAPY, AUDIO]

Policja wraz ze strażą miejską prowadzi między innymi na Grabiszyńskiej wspólne patrole.

- Patrole są kierowane właśnie w miejsca, w których dochodzi do różnych niepokojących zdarzeń drogowych. Mają one za zadanie działanie prewencyjne, czyli interweniować w momencie kiedy piesi będą próbowali przechodzić w miejscach niedozwolonych. Oczywiście możemy stosować różne środki oddziaływania. Może być to pouczenie - opowiada Waldemar Forysiak ze straży miejskiej Wrocławia.

Grabiszyńska to zresztą nie jedyne miejsce we Wrocławiu, gdzie piesi przechodzą „na dziko”. Często zdarza się to wzdłuż Powstańców Śląskich czy też Placu Grunwaldzkiego.

Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Krzysztofa Staszkiewicza:

Czytaj także: Tęczowy Piątek. Lekcje o równości i tęczowe flagi w szkołach

ZOBACZ TO WIDEO: