Policjanci z powiatu średzkiego na Dolnym Śląsku widząc jadący zygzakiem samochód, podejrzewali, że kierowca jest pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Kiedy zatrzymali pojazd do kontroli, okazało się, że to nie jedyny problem.
Nie dość, że było ich w samochodzie za dużo, to jeszcze pasów nikt nie zapinał
- Ku zaskoczeniu policjantów w samochodzie, oprócz dorosłego pasażera, na tylnej kanapie siedziało czworo małych dzieci w wieku od roku i 10 miesięcy do 13 lat. Żadna z osób nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa. Ponadto dwoje najmłodszych było przewożonych nieprawidłowo, bowiem bez wymaganych fotelików. Jakby tego było mało, po sprawdzeniu dokumentów pojazdu okazało się, że w samochodzie znajdowało się więcej osób, niż określał to zapis w dowodzie rejestracyjnym - wylicza Kamil Rynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
>>> 8-latka i dorosła kobieta zderzyły się na stoku. Dziewczynka ma poważne obrażenia. Poszukiwani świadkowie wypadku!
Pójdzie do więzienia?
32-letnia mieszkanka powiatu średzkiego, która siedziała za kierownicą, miała w organizmie 2 promile alkoholu. Trafiła do aresztu, zabrano jej prawo jazdy i postawiono jej dwa zarzuty. Są to kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości oraz za narażenie przewożonych osób, w tym czwórki dzieci, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, będąc zobowiązaną do sprawowania nad nimi opieki.
Dolnoślązaczce grozi do 5 lat więzienia.
- Wobec kobiety zastosowano dozór policyjny. Natomiast w związku z popełnionymi wykroczeniami nałożono na nią karę grzywny w łącznej wysokości 2000 złotych - dodaje Kamil Rynkiewicz.