Każdy ratownik ma posiadać dziewięć tego typu urządzeń urządzeń.
- Ratownik bierze jednorazowy plaster, przykleja go na czoło poszkodowanego. Przyłącza się do niego mały komputerek z naszym urządzeniem. Dzięki temu widzimy jak wygląda ogólna ocena poszkodowanego za pomocą diody, która mruga w rytm bicia serca - mówi Radosław Nowosielski, twórca aplikacji.
Szybsza pomoc
Najbardziej taka aplikacja przyda się podczas wypadków, gdzie poszkodowanych jest wiele osób.
- Oprócz tego, że pokazuje wszystkie parametry życiowe pacjentów, to umozliwia taownikom oznaczanie konkretnych pacjentów, na przykład już jako ewakuowanych czy jako potrzebujących pomocy. Ratownik może wezwać dodatkową osobę do pomocy przy danym pacjencie. Ogólnie upraszcza to cała akcję - tłumaczy Arkadiusz Niemiec, inżynier w firmie Heart.

i
Aplikacja teraz będzie przechodziła testy kliniczne. Potem ma trafić na rynek.
Twórcy podkreślają jednak, że spodziewają się zainteresowania nią głównie na rynkach chińskim i amerykańskim.
Zobacz film reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs:
Więcej w materiale reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs: