Kobieta w ciągu nocy odwiedzała różne miejsca w centrum Wrocławia. W jednym z nich poznała pewnego mężczyznę. Bawiła się w jego towarzystwie przez część wieczoru. Potem on zaproponował, że odwiezie ją do domu. Zamiast tego wywiózł ją gdzieś na obrzeża miasta i zgwałcił. Tak przynajmniej twierdzi poszkodowana.
- Niestety pokrzywdzona mogła jedynie przekazać policjantom szczątkowe informacje dotyczące okoliczności zdarzenia i napastnika. Pamiętała markę samochodu i fakt, że był to nieduży pojazd w ciemnym kolorze. Nie wiedziała jednak, w jakie miejsce została przez sprawcę wywieziona - relacjonuje Paweł Petrykowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Na podstawie nagrań monitoringu miejskiego i monitoringu z trasy przejazdu udało się jednak namierzyć przestępcę. 37-letni wrocławianin został zatrzymany i trafił na trzy miesiące do tymczasowego aresztu. W więzieniu może spędzić do 12 lat.
Czytaj także: Policjant, który raził Igora Stachowiaka paralizatorem stanął przed sądem. Dostanie pięć lat więzienia? [AUDIO]