Do przedziwnej i bulwersującej zarazem sytuacji doszło na cmentarzu w Żmigrodzie (woj dolnośląskie). Tam pochowany jest ojciec pana Bogusława. "Przyjechałem na cmentarz, chciałem na grobie położyć nowe kwiaty, zapalić znicze. A okazało się, że nagrobek jest zasypany ziemią!" - mówi mężczyzna. Widok był przerażający, a panu Bogusławowi prawie serce stanęło. "To były jakieś dwie tony ziemi! Nagrobek został uszkodzony, bo od ciężaru oderwała się donica, zniszczono też oczywiście kwiaty i znicze" - wylicza Bogusław Bartosiak.
Jak się okazało, grób zasypali grabarze. Pracownicy zakładu pogrzebowego ze Żmigrodu wykopali obok grób. Ziemię zamiast w inne miejsce, po prostu wysypali na sąsiedni nagrobek! Wykazali się więc nie tylko lenistwem, ale przede wszystkim brakiem jakiegokolwiek pomyślunku i empatii. Co więcej, pana Bogusława nikt nawet nie przeprosił. "Gdy zadzwoniłem do firmy, której pracownicy zasypali grób mojego taty, zostałem wyśmiany. Tam nikt nie poczuwa się do winy" – słyszymy.
Kiedy my próbowaliśmy dowiedzieć się, czy firma ma zamiar jakoś zadośćuczynić krzywdzie pana Bartosiaka, nikt nie chciał z nami rozmawiać. "Tacy ludzie nie powinni prowadzić tak delikatnej działalności, jak zakład pogrzebowy" – kwituje pan Bogusław.