Remont pasa startowego to jedna z kluczowych inwestycji wrocławskiego Portu Lotniczego. Dzięki niej możliwe będzie podniesienie systemu nawigacyjnego ILS do kategorii drugiej. Praca idzie więc pełną parą, choć trwa zaledwie pięć godzin na dobę. A wszystko po to, aby nie zakłócać ruchu pasażerskiego. Remont odbywa się więc pod osłoną nocy, pomiędzy ostatnim lądowaniem a pierwszym porannym rejsem.
Polecany artykuł:
Do wyremontowania jest 80 metrów pasa startowego o szerokości 60 metrów. Jak przyznają władze lotniska, jest to wyjątkowo skomplikowana operacja logistyczna. Dlatego też została już wcześniej szczegółowo zaplanowana. Prace prowadzone są pięć dni w tygodniu: w poniedziałki, wtorki, czwartki, piątki oraz w soboty – i tylko w nocy. Czyli wtedy, kiedy we wrocławskim porcie nie ma zaplanowanych operacji lotniczych.
- Dzięki temu prace nie zatrzymują ruchu pasażerskiego. Dokładamy wszelkich starań, żeby zapewnić naszym podróżnym komfort i minimalizujemy ewentualne utrudnienia – opowiada Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław.
Skończą do kwietnia
Generalnym wykonawcą jest firma Strabag. Po przeprowadzeniu pomiarów geodezyjnych oraz wyznaczeniu miejsc na nowe, energooszczędne oświetlenie, prowadzona jest kanalizacja na sieć elektryczną. Następnie powstaje nowa nawierzchnia, a na końcu montowane jest oświetlenie.
- Zazwyczaj podczas remontów drogi startowe są zamykane. W przypadku wrocławskiego lotniska musimy się zmieścić w pięciogodzinnym przedziale czasowym. To niezwykle skomplikowana operacja logistyczna na wielką skalę. Realizacja musi być zaplanowana perfekcyjnie, nie ma miejsca na eksperymenty – tłumaczy Marcin Polak, zastępca dyrektora kontraktu w firmie Strabag.
Remont rozpoczął się na początku sierpnia. Wszystkie prace mają zakończyć się do kwietnia 2016 roku. Koszt prac szacowany jest na 50 mln zł.