Poszukiwania malucha nie ustają. Trwają już ponad tydzień, ale niestety nie przyniosły żadnego rezultatu. Po Kacperku nie ma śladu.
- Moi ludzie sprawdzają rzekę i okolice – mówi nam Rutkowski. - Wykorzystujemy najnowocześniejszy sprzęt, w tym drony. Do akcji włączymy też quady – dodaje detektyw, który pomaga rodzinie za darmo.
Tymi pojazdami sprawdzana będzie sama Kwisa. Ale to nie koniec.
- Przygotowujemy się do pewnego eksperymentu – dodaje Rutkowski.
Detektyw chce w miejscu, gdzie najpewniej Kacperek wpadł do rzeki, wrzucić manekina. Kukła będzie mierzyła i ważyła tyle, co Kacperek. W ten sposób będzie można sprawdzić, co działo się z chłopcem w pierwszych chwilach po wpadnięciu do rzeki, a także później.
- Wierzę, że do tego czasu uda się jednak odnaleźć chłopca – zaznacza Rutkowski, który jednocześnie dodaje, że nie przekreśla aby Kacperek wciąż żył.
Jednak zarówno detektyw, jak i policjanci mówią, że szanse na to są niewielkie, a za najprawdopodobniejszy scenariusz uważają ten najczarniejszy: że chłopiec wpadł do rzeki i utonął.
Przypomnijmy, ze Kacperek zaginął w poprzedni poniedziałek, ponad tydzień temu. Oddalił się wtedy od swojego ojca, z którym przebywał na działce, przy której przepływa Kwisa.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj