Warto przypomnieć, że marsz rozpoczął się 11 listopada około godziny 19.00 w rejonie ulicy Dubois we Wrocławiu. Zgodnie z planem, uczestnicy tego wydarzenia mieli przejść ulicami miasta, kończąc to zgromadzenie na placu Solidarności. Część z nich miała jednak inne zamiary. Zamiast zakończyć zgromadzenie postanowili odpalić race, które rzucano potem w stronę policjantów. Wznoszono hasła antysemickie i obraźliwe inwektywy w stosunku do funkcjonariuszy. Zgromadzenie zostało rozwiązane, gdy uczestnicy znajdowali się tuż za skrzyżowaniem z ul. Pomorską. Ale ten fakt dolał oliwy do ognia.
- Uczestnicy marszu zachowywali się agresywnie, rzucając różne przedmioty w stronę policjantów i osób postronnych. Były to m.in. materiały pirotechniczne, kamienie oraz butelki. Funkcjonariusze kilkanaście razy wzywali osoby do zachowania zgodnego z prawem, ale część z nich nadal nie stosowała się do poleceń. W związku z zagrożeniem życia i zdrowia oraz mienia, podjęte zostały skuteczne działania mające na celu przywrócenie naruszonego porządku prawnego. Doprowadziły one w konsekwencji do zatrzymania, łącznie w tym dniu, 14 osób podejrzanych o niestosowanie się do obowiązujących przepisów - relacjonuje wrocławska policja.
Aż dwunastu mężczyzn w wieku od 18 do 64 lat usłyszało zarzuty m.in. czynnego działu w zbiegowisku pomimo wiedzy, że jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osoby lub mienie. Część z nich odpowie także za znieważenie funkcjonariuszy oraz groźby bezprawne, a jeden za czynną napaść na policjanta. Policjanci zatrzymali również rodziców czterolatka, którzy brali udział w marszu, choć go rozwiązano. Oni z kolei usłyszeli zarzuty udziału w zbiegowisku, zaś ojciec dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, będącego pod jego opieką dziecka. W trakcie marszu nosił chłopca na rękach.
Policjanci utworzyli specjalną grupę złożoną z doświadczonych funkcjonariuszy, którego celem będzie schwytanie kolejnych uczestników zbiegowiska. Zajmą się m.in analizą monitoringu. Dzięki niemu udało się ustalić wizerunek 10 osób, które są podejrzane o naruszanie porządku publicznego. Policja publikuje ich zdjęcia i liczy na pomoc internautów.