Zbrodnia w Ciecierzynie. Dzieciobójczyni Aleksandra J. prawomocnie skazana na dożywocie
Aleksandra J. z Ciecierzyna na Opolszczyźnie została prawomocnie skazana na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Jak przypomina PAP, wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu był efektem kasacji złożonej na niekorzyść kobiety przez Prokuratora Generalnego. Do zabójstw doszło w latach 2013-2018. Mieszkająca razem ze swoim partnerem Aleksandra J. udusiła czwórkę własnych dzieci. Za każdym razem dokonywała tego zaraz po porodzie. Kobieta zostawiała noworodki w torbach foliowych. Jak ustalili biegli, w jednym przypadku dziecko zostało uduszone przy pomocy elastycznego materiału zawiązanego wokół szyi. Pierwszego noworodka zakopała na terenie posesji, pozostałą trójkę schowała w nieczynnym piecu. Na miejscu zamieszkania oskarżonych znaleziono szczątki czworga dzieci - dwóch dziewczynek i chłopczyka. Płci czwartego dziecka nie udało się ustalić. Motywem zbrodni była chęć utrzymania przez Aleksandrę J. związku z partnerem Dawidem W. Kobieta tłumaczyła w sądzie, że była od niego uzależniona finansowo oraz emocjonalnie. Skarżyła się również, że nie otrzymała wsparcia psychologicznego.
- Gdyby nie to jak psychicznie wpływał na mnie ten mężczyzna, to moje dzieci wszystkie byłyby przy mnie. Bardzo żałuję tego co się stało, nikt mi nie pomógł w sytuacji, w której byłam; prosiłam o rozmowy z psychologiem, ale nie otrzymałam wsparcia przez ten cały czas - mówiła Aleksandra J.
Sąd bezlitosny dla dzieciobójczyni. "Decyzje o zabójstwach były przemyślane"
Aleksandra J. i Dawid W. mieli już razem kilkuletniego synka. Mężczyzna twierdził, że nie wiedział o kolejnych ciążach partnerki, jednak badanie na wykrywaczu kłamstw potwierdziło, że okłamał śledczych. W pierwszej instancji oboje zostali skazani na dożywocie. Po procesie odwoławczym zmniejszono im kary: Aleksandra J. usłyszała wyrok 25 lat pozbawienia wolności, a jej partner 15 lat pozbawienia wolności. Sąd Apelacyjny zmienił kwalifikacje prawną czynu Dawida W. Ostatecznie odpowiadał on za pomocnictwo, a nie za podżeganie do zabójstwa. W przypadku Aleksandry J. Sąd Najwyższy nakazał wrocławskiemu Sądowi Apelacyjnemu ponowne rozpoznanie odwołania. Tym razem skład sędziowski nie dopatrzył się okoliczności łagodzących, uznając że Aleksandra J. zabijała swoje dzieci w sposób przemyślany.
- Te cztery zbrodnie miały miejsca w kolejnych latach. Decyzje o zabójstwach kolejnych dzieci były decyzjami przemyślanymi. Oskarżona nie chciała dzieci, nie chciał ich jej partner. Oskarżona nie rozważała w kolejnych latach innych możliwości niż zabójstwo, nic na to nie wskazuje. Nie korzystała z pomocy lekarza, nikogo nie informowała, były jej zadawane pytania o ciążę przez ludzi, a oskarżona zdecydowanie zaprzeczała, że jest w ciąży - uzasadniała przewodnicząca składu sędzia Edyta Gajgał.