
Fakty są takie: od 1 lipca cała załoga świdnickiej Diory - firmy, która nieprzerwanie działa od 1945 roku - jest na wypowiedzeniu, a firma w stanie upadłości. Powód: zadłużenie i spadek zamówień. W zakładzie działa syndyk, a producent obudów do głośników (a ostatnio też zestawów głośnikowych) działać będzie tylko do końca miesiąca. Co dalej?
- Mamy nadzieję, że uda nam się uratować zakład. Zrobimy wszystko, żeby tak się stało - mówi Jacek Pikuliński, przewodniczący zakładowej Solidarności, który w Diorze Świdnica jest stolarzem od 1988 roku.
Polecany artykuł:
Właśnie Solidarnościowcy spotkali się z Robertem Kropiwnickim, wiceministrem Aktywów Państwowych.
- Usłyszeliśmy, że rząd robi wszystko, by uratować Diorę - mówi Super Expressowi Kazimierz Kimso, przewodniczący Regionu Dolny Śląsk NSZZ „Solidarność”.
Jak się okazało, legendarną Diorę chce uratować inna znana firma - Unitra, która rozpoczęła rozmowy z syndykiem masy upadłościowej. Stawką jest uratowanie potężnego kawałka historii przedsiębiorczości w Polsce i... ponad setka miejsc pracy. Daniel Kostrzewa, CEO Unitry, zapewnia, że firma działa w poczuciu misji i deklaruje gotowość do zaangażowania – zarówno finansowego, jak i operacyjnego – by ratować polski potencjał technologiczny i unikalne kompetencje, które nie powinny przepaść z powodu braku dobrej woli po stronie instytucji publicznych.
- Usłyszeliśmy, że żeby uratować Diorę liczą się godziny, bo procedury są długie, a my bardzo chcemy, żeby wszystko się udało - mówi Jacek Pikuliński.
Unitra jest kultową marką będącą symbolem 30 lat produkcji urządzeń audio-video w Polsce. Dziś również produkuje, między innymi wzmacniacze, gramofony czy zestawy głośnikowe.