Wrocław. 34-latek, który zrywał kobietom łańcuszki, zatrzymany
34-latek usłyszał już zarzuty, a za popełnione przestępstwa, z uwagi na ich charakter, grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności. Każdy z czynów, jak podkreślają mundurowi, miał charakter wyjątkowo zuchwały i wzbudzał niepokój wśród mieszkańców. Dzięki pracy operacyjnej funkcjonariusze ustalili tożsamość i zatrzymali podejrzanego. Decyzją prokuratora wobec 34-latka zastosowano środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru.
- Sprawa ma charakter rozwojowy – policjanci nie wykluczają, że mężczyzna może mieć związek z innymi podobnymi przestępstwami - poinformowała podkomisarz Aleksandra Freus z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Poruszający się hulajnogą elektryczną złodziej dopuścił się podobnych przestępstw na terenie miasta w co najmniej ośmiu przypadkach. Jego ofiarami padały starsze osoby, głównie kobiety.
Policja we Wrocławiu przekazała ponadto, że pod koniec maja na terenie Komisariatu Policji Wrocław-Śródmieście, gdzie działał również 34-latek, doszło do zatrzymania innego mężczyzny podejrzewanego o tego typu przestępstwa. W tej sprawie usłyszał on łącznie 20 zarzutów, a sąd przychylił się o wniosku prokuratury i zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.
Tymczasem policjanci z Wrocławia nadal pracują nad sprawą ustalenia przyczyn i okoliczności śmierci 42-latka, którego ciało wyłowiono ze Stawu Królewieckiego w parku Maślickim w poniedziałek, 7 lipca. Mężczyzna spędzał wcześniej czas z grupą znajomych, ale nagle zniknął. Znajomi denata zeznali, że na miejscu spotkania został tylko jego rower.
