Wrocław. Ciało zaginionego 42-latka w parku Maślickim
Śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci zaginionego 42-latka wszczęła prokuratura we Wrocławiu. Po oględzinach ciała śledczy nie wykluczyli jednocześnie, że w zdarzeniu brały udział osoby trzecie. Jak przekazała "Super Expressowi" Karolina Stocka-Mycek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, żeby wyjaśnić przyczyny zgonu mężczyzny, zarządzono przeprowadzenie sekcji zwłok.
42-latek miał status osoby zaginionej, o czym w niedzielę, 6 lipca, dowiedziały się służby ratownicze. Poszukiwania przerwano w późnych godzinach nocnych, ale zostały wznowione w poniedziałek, 7 lipca.
- Mężczyzna przebywał w grupie znajomych na nabrzeżu, gdzie był spożywany alkohol. W pewnym momencie inni uczestnicy spotkania zauważyli, że ich kolega zniknął i został tylko jego rower, o czym powiadomili policję i jego rodzinę. Bliscy również skontaktowali się z mundurowymi - dodaje Stocka-Mycek.
Woprowcy znaleźli ciało. Było w Stawie Królewieckim
W poszukiwaniach 42-latka brali udział m.in. woprowcy, którzy znaleźli ciało zaginionego w Stawie Królewieckim w parku Maślickim w poniedziałek, 7 lipca.
- Na miejscu rozpoczęto poszukiwania sonarem holowanym. Ratownicy WOPR szybko ujawnili ciało na sonarze i przekazali wynik sonarowania PSP JRG 1. Mężczyzna znajdował się dokładnie we wskazanym przez WOPR miejscu. 42-latka podjęli z wody nurkowie Państwowej Straży Pożarnej. Dalsze czynności prowadzi policja pod nadzorem prokuratury - czytamy na profilu facebookowym "Dolnośląskie WOPR".
Sekcja zwłok denata odbędzie się w środę lub czwartek.
