- Potwierdzam, że sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu został ujęty przez pracowników ochrony i wskazany policji jako sprawca kradzieży nośników pamięci elektronicznej wartych dwa tysiące złotych - wyjaśnia Małgorzata Klaus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
W tej sprawie będzie prowadzone teraz śledztwo. Jednak sędziemu przysługuje immunitet, co oznacza, że nie można go ani przesłuchać, ani zatrzymać. Mężczyzna ma mimo to uczestniczyć w postępowaniu wyjasniającym okoliczności sprawy.
Śledczy mają też zabezpieczyć dowody, takie jak na przykład nagrania z monitoringu.
Aktualizacja, godz. 13.40
Sędzia nie przyznaje się do winy. Podczas posiedzenia Kolegium Sądu Apelacyjnego, zwołanego przez prezesa Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu w trybie pilnym, sędzia Robert W. podkreślił, że sam zwrócił się o wezwanie policji w celu jak najszybszego wyjaśnienia sprawy.
Kolegium Sądu Apelacyjnego wystąpiło do rzecznika dyscyplinarnego o "podjęcie czynności dyscyplinarnych". Poproszono także prokuraturę o przesłanie materiałów dotyczących tej sprawy.
Aktualizacja 8 lutego
Kolegium Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu zdecydowało o natychmiastowym odsunięciu sędziego od pełnienia obowiązków służbowych.