Jeden z funkcjonariuszy został oskarżony o branie łapówek za umożliwianie więźniom kontaktów seksualnych z kobietami także odsiadującymi wyroki. Chodzi o dwa zdarzenia, z 2007 i 2008 roku - podaje TVN 24. Strażnik miał wziąć za to raz 50, a raz 100 złotych.
Zlecił wyjątkowo brutalne pobicie?
Kolejnemu strażnikowi śledczy zarzucają podżeganie do pobicia i znęcania się nad odbywającym karę mężczyzną, a następnemu utrudnianie postępowania, które miało wyjaśnić okoliczności i wskazać sprawców tego pobicia. Pojawiły się informacje, że pobity został mężczyzna, który pisał skargi na funkcjonariusza. Strażnik miał namówić skazanych by znęcali się nad mężczyzną przez siedem godzin.
Więźniów, których dotyczy akt oskarżenia nie ma już w Zakładzie Karnym numer 1 przy ulicy Kleczkowskiej. Jeden jest teraz w innym więzieniu, dwóch skończyło odbywać wyroki.
Strażnicy więzienni mają odpowiadać z wolnej stopy. Za znęcanie się nad więźniem grozi do pięciu lat więzienia, za branie łapówek - do ośmiu lat więzienia, a za pobicie i przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego trzy lata więzienia.