Setki białych kwiatów na grobie Dominika. Tłumy pożegnały tragicznie zmarłego 15-latka

Wciąż trudno otrząsnąć się po tragedii, do której doszło w czwartek, 24 lipca w nocy, na obozie w miejscowości Wilcze (woj. wielkopolskie). 15-letni Dominik, harcerz Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej utonął w jeziorze Ośno. Okoliczności tego tragicznego zdarzenia budzą wiele pytań i wywołują ogromny smutek. W niedzielę, 27 lipca odbył się pogrzeb tragicznie zmarłego 15-latka. Jego grób został zasypany kwiatami.

Wrocław SE Google News

Tragiczny finał próby harcerskiej. 15-latek utonął w jeziorze Ośno

Do tragedii doszło w nocy, kiedy to 15-letni Dominik, w ramach zdobywania stopnia harcerskiego, podjął się przepłynięcia jeziora Ośno. Niestety, w pewnym momencie zniknął pod powierzchnią wody. Chłopak płynął sam, w nocy, w mundurze i butach, bez asekuracji osób dorosłych. Te okoliczności budzą poważne pytania o bezpieczeństwo uczestników obozu i nadzór nad nimi.

Ostatnie pożegnanie Dominika. Grób zasypany białymi kwiatami

W niedzielę, 27 lipca, w Witoszowie Dolnym odbyło się ostatnie pożegnanie Dominika. Na pogrzebie zgromadzili się pogrążeni w żałobie rodzice, bliscy, przyjaciele, harcerze oraz koledzy ze szkoły. Podczas mszy w starym kościele ksiądz modlił się o przyjęcie Dominika do Królestwa Bożego i podkreślał kruchość ludzkiego życia. Nikt z rodziny ani przyjaciół nie zdecydował się na zabranie głosu.

Po mszy trumna z ciałem 15-letniego harcerza została przeniesiona na miejscowy cmentarz. Grób Dominika został dosłownie zasypany białymi kwiatami, które przynieśli bliscy, znajomi i wszyscy poruszeni jego tragiczną śmiercią.

Apel o wyjaśnienie okoliczności tragedii

Tragiczna śmierć Dominika wstrząsnęła lokalną społecznością i całym środowiskiem harcerskim. Wiele osób domaga się wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia i odpowiedzi na pytanie, jak doszło do tego, że 15-letni chłopak płynął samotnie w nocy po jeziorze, bez odpowiedniego zabezpieczenia. Sprawa ta z pewnością będzie miała dalszy ciąg, a my będziemy informować o jej rozwoju.

Zarzuty dla dwóch osób po śmierci harcerza

Po tragedii zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci 15-latka, a także narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszeli dwaj mężczyźni: 21-letni dowódca drużyny harcerskiej i 19-letni ratownik wodny. Pierwszy z nich wydał chłopcu polecenie przepłynięcia jeziora, a drugi dopuścił do takiej sytuacji. Jeden z podejrzanych złożył obszerne wyjaśnienia. Żaden nie przyznał się do winy. Grozi im 5 lat więzienia.

Według prokuratury podczas próby zdobywania sprawności harcerskiej Dominik nie był asekurowany, złamano też zasady zachowania bezpieczeństwa. Prokuratura ustala, skąd wziął się pomysł na tego rodzaju sposób podniesienia sprawności harcerskiej oraz czy 15-latek był jedyną osobą, która poddawana była takiej próbie. Śledczy weryfikują też, czy rodzice Dominika mieli wiedzę o tym, że ich dziecko będzie uczestniczyło w tak przeprowadzanym zdobywaniu sprawności harcerskiej.

Obóz w miejscowości Wilcze był zorganizowany przez Okręg Dolnośląski ZHR. Uczestniczyło w nim 74 harcerzy, wszyscy w wieku powyżej 10 lat. Obóz został zgłoszony do kuratorium oświaty oraz zatwierdzony w systemie wewnętrznym ZHR. Kadra była przeszkolona w zakresie bezpieczeństwa oraz wychowania harcerskiego. Uczestnicy obozu wrócili już do domów. Zapewniono im pomoc psychologiczną.

Sonda
Czy kiedykolwiek byłaś/eś harcerzem?
12-latek zginął w wypadku w Borzęcinie. Kierowca BMW trafił do aresztu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki