Rok temu, w Poznaniu, wygraliście z Lechem 3-1. To był chyba wasz najlepszy występ w ubiegłym sezonie. Co zrobić, żeby teraz powtórzyć grę i wynik?
Na pewno był to udany sezon i dobrze wyglądaliśmy w meczach z Lechem. To jednak przeszłość. Mamy nowy zespół i musimy podjeść do tego spotkania jak do starcia z Piastem – być groźni w ofensywie i nie stracić gola. Na pewno nas na to stać. To będzie nasza sobota! (uśmiech)
Gracie na Stadionie Wrocław. To atut.
Wierzę, że pokażemy, że jesteśmy u siebie mocni. Wiemy jednak, że Lech ma silny zespół i gra dobrą, ofensywną piłkę. Ale zrobimy wszystko, by nasza gra podobała się wrocławskim kibicom i najważniejsze – by to oni mogli na koniec cieszyć się z wygranej.
Czy któregoś z zawodników Lecha widziałbyś w Śląsku?
Patrzę raczej na naszą drużynę, ale powiedziałbym, że w Lechu gra wielu młodych utalentowanych zawodników, każdy z nich ma jakość i trudno ich nie doceniać.
Jeszcze niedawno wydawało się, że wyjedziesz z Wrocławia. Czemu rozmowy o nowym kontrakcie tak się przeciągały? Były oferty z innych klubów? Były różne zapytania, ale w pierwszej kolejności chciałem rozmawiać ze Śląskiem. Trochę to trwało, ale może to tylko takie wrażenie? Ustaliśmy warunki w zeszłym sezonie, a gdy się skończył, to wyjechałem na krótki urlop do Słowacji. Po moim powrocie złożyliśmy podpisy na umowie, ale dłonie uścisnęliśmy sobie już wcześniej. Bardzo się z tego cieszę, że zostałem. Nie było żadnej paniki.
Ile bramek, asyst chcesz zanotować w tym sezonie? Może uda się wreszcie zdobyć hat-trika?
Niech chcę niczego deklarować, bo po sezonie mnie z tego rozliczycie (śmiech)! Skupiam się na najbliższym meczu, moje podejście się nie zmienia. Dlatego super byłoby wpisywać się na listę strzelców w każdym spotkaniu, ale wiadomo, że nie zawsze się to uda. Choć hat-trika też chciałbym kiedyś ustrzelić…
Jak to było w Krakowie z tym karnym z karnym, którego oddałeś Sobocie? Przecież gdybyś Ty strzelił, miałbyś wymarzonego hat-trika!
Waldek oddał mi pierwszy rzut karny, do którego był wyznaczony, a ja zrewanżowałem się mu przy drugiej „jedenastce”. Decyzja czasami zapada na boisku. Trzeba czuć się pewnie i wziąć odpowiedzialność. Uważam, że to nasz duży atut – nie ma kłótni, choć jest kilku dobrych wykonawców.
A jak oceniasz Waldka Sobotę? Czy to nowy lider drużyny, który w sobotę poprowadzi nas do zwycięstwa?
Myślę, że te dwa mecze zdążyły już pokazać, ile znaczy dla nas Waldek. Super mi się z nim współpracuje. Widać jego doświadczenie, że grał wiele lat w Niemczech. Mogę oceniać go wyłącznie pozytywnie – nie gra pod siebie, a haruje na boisku dla drużyny. W szatni też jest niezwykle ważny.
Co chcesz robić po zawieszeniu butów na kołku? Zostajesz we Wrocławiu?
Przede wszystkim nie chcę jeszcze kończyć kariery(śmiech). Może zostanę scoutem? A może menadżerem? Zobaczę za parę lat, wiem, że nie jest to nic łatwego. Na pewno planuje wrócić na Słowację. Ale mam dom we Wrocławiu i wielu przyjaciół. Nie wyobrażam sobie, abym tu nie wracał.
Które miejsce chcecie zająć na koniec sezonu?
Powiedzieliśmy sobie jasno w szatni, że chcemy grać o lepszy wynik niż w zeszłym sezonie. Tego się trzymam, myślę, że wszyscy będziemy wtedy zadowoleni