Jak podaje tvn24.pl, Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze otrzymała już tłumaczenie akt przysłanych przez egipskich śledczych w sprawie śmierci polskiej turystki Magdaleny Żuk. Kobieta zmarła w egipskim szpitalu w skutek obrażeń odniesionych po upadku z drugiego piętra tego właśnie szpitala.
Tomasz Czułowski z jeleniogórskiej prokuratury tłumaczy, że ustalenia Egipcjan w tej sprawie są w dużym stopniu zbieżne z wynikami śledztwa prowadzonego w Jeleniej Górze. Dowody wskazują, że śmierć Żuk była efektem nieszczęśliwego wypadku i nie wykazano w niej udziału osób trzecich.
Prokurator przekazał, że wśród dokumentów znalazły się m.in. protokoły z przesłuchań świadków wypadku, w tym lekarzy i pielęgniarek, a także z przesłuchań pracowników hotelu i biura podróży oraz turystów, którzy towarzyszyli Magdalenie Żuk. Wśród akt brakuje jednak protokołu z sekcji zwłok i wyników badań toksykologicznych. Jak powiedział tvn24.pl Czułowski, polska prokuratura skieruje wniosek o uzyskanie brakującej dokumentacji.
Przypomnijmy, że Magdalena Żuk zmarła w kwietniu 2017 r. w egipskim szpitalu. Kobieta poleciała na urlop do Marsa-Alam. Poleciała na wycieczkę sama, bo w ostatniej chwili okazało się, że jej chłopak nie ma paszportu. Okoliczności śmierci 27-latki budziły wiele wątpliwości. Jednym z wątków badanych przez śledczych był pogarszający się stan psychiczny Magdaleny Żuk tuż przed śmiercią.
Polecany artykuł: