Radni sejmiku województwa zapewnili na zakup pomp 400 tys. złotych w budżecie. Spółka Stawy Milickie, której właścicielem jest Urząd Marszałkowski, otrzymała to finansowe wsparcie bezpośrednio po to, by uratować rzekę Barycz. - Zdecydowaliśmy, że przeznaczymy 400 tys. zł na zakup pomp, których celem będzie napowietrzanie rzeki, a stąd jak najszybsze oczyszczenie tej rzeki. Ponadto, podjęliśmy decyzje wspólnie z zarządem Stawów Milickich, żeby spuścić część wody ze stawów, żeby to oczyszczenie następowało szybciej. Szacujemy, że ponowne życie i możliwość zarybiania rzeki będzie dopiero w przyszłym roku - mówi Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego, cytowany przez Eskę.pl. Cel? Przywrócić Barycz do życia. - Bez tlenu Barycz nie jest w stanie wrócić do życia, te zanieczyszczenia będą dłużej się oczyszczały w rzece. Dlatego uruchomienie dwóch pomp, to szansa na przyspieszenie powrotu rzeki do tego, żeby ponownie była wspaniałą atrakcją turystyczną i przede wszystkim, nadal dawała życie całemu rezerwatowi Stawy Milickie - mówi Paweł Wybierała, członek zarządu województwa.
Stawy Milickie zakupiły dwie pompy, które ustawiono przy Jazie Bolko koło Nowego Grodziska oraz 8 km wyżej w okolicach zakładu rybackiego w Potaszni. Działanie pomp polega na pobieraniu wody z głębszych sfer rzeki, która poprzez wyrzut dużej ilości wody z dużą prędkością natlenia się i spada do rzeki. Pompy będą pracować całą dobę. Rzekę trzeba dotleniać, by umożliwić pobór czystej wody do stawów. Akcja będzie prowadzona tak długo, jak to będzie konieczne. A kiedy tylko sytuacja poprawi się, pompy będą pomagać w codziennej pracy Stawom Milickim.