Polecany artykuł:
5 października, podczas ogromnej wichury na Dolnym Śląsku, strażacy interweniowali między innymi przy ul. Zamkowej w Miliczu. W momencie, gdy porządkowali wcześniej powalone drzewo, zerwał się wiatr, który powalił następne. Drzewo spadło na strażaka. Pan Waldemar z wypadku nic nie pamięta. Wie tyle, ile powiedzieli mu koledzy.
"Drzewo spadło centralnie na mnie"
- Korona drzewa oderwała się od pnia i spadła centralnie na mnie. Ja byłem na dole i ciąłem przewrócone wcześniej drzewo. Nie słyszałem żadnych ostrzeżeń, trafiło mnie to znienacka. Wyglądało to strasznie. Koledzy myśleli, że mogę tego nie przeżyć - opowiada strażak z Państwowej Straży Pożarnej w Miliczu.
Zobacz nagranie z wypadku:
Pan Waldemar odniósł liczne obrażenia. Ma złamane dwa kręgi w kręgosłupie, dwa żebra, uszkodzony obojczyk, wybity ząb oraz stłuczone płuco. Jego powrót do zdrowia będzie wymagał czasu i długiej rehabilitacji.
Zobacz też: Potężna wichura przeszła nad Dolnym Śląskiem [WIDEO, ZDJĘCIA, AUDIO] Kilkanaście osób rannych i duże zniszczenia
Specjalny podarunek dla rannego
Strażaka wspierają koledzy z jednostki, którzy ofiarowali mu prezent.
- Przyjechaliśmy do naszego kolegi Waldemara Dubickiego, przede wszystkim z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia i do służby. Pan Waldemar poprosił mnie po wypadku o jedną rzecz, o nowy hełm, i taki hełm przywieźliśmy z życzeniami od wszystkich pracowników naszej komendy - mówi st. kpt. Tomasz Kopeć, komendant powiatowy PSP w Miliczu.
Prezent wzruszył strażaka, który dziękuje swoim kolegom za uratowanie życia.
- Pozdrawiam strażaków, szczególnie zmianę drugą, którzy tego feralnego dnia byli ze mną na służbie i uratowali mi życie. Jestem im za to ogromnie wdzięczny - powiedział wzruszony naszemu reporterowi Sebastianowi Stelmachowi.
Panu Waldemarowi życzymy powrotu do zdrowia.
Posłuchaj materiału reportera Sebastiana Stelmacha: