Sytuacja miała miejsce 1 czerwca na al. Niepodległości w Świdnicy. Kierowca autobusu linii numer 4 Tadeusz Barszcz zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, aby przepuścić czekającą na chodniku rodzinę z małym dzieckiem. Nagle zauważył, że wyprzedza go pojazd jadący za nim.
- W tym czasie w lusterku wstecznym zauważył, że jadący z tyłu biały dostawczak zaczął wyprzedzać, kierowca skręcił autobusem na lewy pas by zasłonić przechodzące dwie osoby z dzieckiem - relacjonuje MPK Świdnica.
Całą niebezpieczną sytuację najlepiej obrazuje nagranie wideo. Zobaczcie sami:
Gdyby nie czujność pana Tadeusza to na ulicach Świdnicy doszłoby do poważnego wypadku. Ten drobny skręt w kierunku lewego pasa uratował rodzinę przed tragedią.
Niestety, pirat drogowy nie został zatrzymany. Monitoring autobusu nie zarejestrował tablic rejestracyjnych.
- Choć tym razem nie udało się odczytać tablic rejestracyjnych, piraci drogowi nie mogą być spokojni, bo nasze wyposażone w monitoring autobusy są swoistymi dodatkowymi patrolami na ulicach Świdnicy. Kierowca autobusu może zawsze zgłosić ryzykowne czy niebezpieczne sytuacje na drodze, a wtedy zapis z kamer będzie podstawą do podjęcia działań przez Policję - przekazał Tomasz Kurzawa, prezes MPK Świdnica.